Caroline Wozniacki wznowiła tenisową karierę po ponad 3 latach przerwy. Była liderka rankingu rozegrała swój pierwszy mecz po powrocie na turnieju w Montrealu i od razu zanotowała zwycięstwo. W pierwszej rundzie pokonała Kimberly Birrell. Jak czuła się po wygranej?
Caroline Wozniacki to duńska tenisistka pochodzenia polskiego. W przeszłości triumfowała w Australian Open 2018 i dwukrotnie dochodziła do finału US Open. Była liderką rankingu przez 71 tygodni. W grudniu 2019 roku ogłosiła, że po Australian Open 2020 kończy karierę. Po 3 latach, 8 miesiącach i 2 dzieci Wozniacki postanowiła wrócić do gry.
Jak twierdzi sama Wozniacki, ma jeszcze parę tenisowych marzeń do spełnienia. Wraca do gry, żeby zawalczyć o ich spełnienie. Uważa, że ma szanse wygrywać i sięgnąć po kolejne trofeum wielkoszlemowe. Tylko czas pokaże, czy Wozniacki osiągnie założone cele. Jedno jest jednak pewne. Kiedy Wozniacki wróciła po kilkuletniej przerwie i wyszła na kort, żeby zagrać w Montrealu, wyglądała tak, jak gdyby nigdy nie miała pauzy w karierze. W pierwszej rundzie Dunka wygrała z Kimberly Birrell. W drugiej rundzie odpadła, ulegając tegorocznej triumfatorce Wimbledonu.
Jakie były pierwsze wrażenia Wozniackiej po powrocie na kort po tak długiej przerwie?
-To jest jak z jazdą na rowerze. Tego się nie zapomina. Nie czułam, że miałam przerwę. Byłam zachwycona i podekscytowana, że znów jestem na korcie i mogę rywalizować przed bliskimi. Powrót w takim wieku, po wielu latach w tourze jest czymś świetnym. Jest jeszcze lepszy, gdy oglądają cię własne dzieci, a starsze zaczyna rozumieć, o co chodzi w tenisie. To coś wspaniałego – mówiła Wozniacki po pokonaniu Kimberly Birrell.
CZYTAJ: Przyłapany na dopingu Robert Karaś znów przemówił. Oskarża media
CZYTAJ: Wrocławska willa słynnego Maxa Berga na sprzedaż za 14 milionów! Zobaczcie jak wygląda w środku