Pamiętamy, jak Erik ten Hag po raz pierwszy posadził na ławce rezerwowych Cristiano Ronaldo. Jasny sygnał, że status i poziom wynagrodzenia nie dają automatycznie traktowania VIP-ów ani czasu gry. Potem wydawało się, że traktowanie CR7 i innych graczy poszło bardziej w kierunku slotu „aby pokazać, kto jest szefem”. Ruben Amorim od początku pokazuje, że on też jest szefem, gdzie zawodnicy ustawiają się równo, ale wydaje się, że jest to zdrowsze podejście „treningu przedmeczowego” w porównaniu z „zamrażarką” Ten Haga wobec zawodników, których nie lubił.
W meczu z Manchesterem City w zeszłym tygodniu Marcus Rashford i Alejandro Garnacho nie znaleźli się w kadrze meczowej, angielska prasa wyczuwa potencjalną sytuację z „zamrożonymi” zawodnikami i zastanawia się, czy Amorm traktuje ten duet tak samo w tym tygodniu. Ruben Amorim nie chce być tego częścią.
– Została nam jeszcze jedna sesja treningowa, ale są w takiej samej sytuacji jak wszyscy inni zawodnicy. Jeśli będą dobrze trenować, to będę musiał dokonać wyboru. Zobaczymy po treningu. Każdego dnia oczekuję od zawodników tego, co najlepsze. Potem się przekonamy, mówi Amorim według strony internetowej klubu.
Potem się przekonamy. W meczu z Manchesterem City Amorim miał na boisku zawodników, którzy nie chcieli się poddać w starciu z aktualnymi mistrzami Premier League. Jak powszechnie wiadomo, dało to wyzwalające zwycięstwo w „Fergie-time”. Wygląda na to, że zamrażarka Ten Haga pozostanie nieużywana w przyszłości.