Dawid Kubacki zakończył przedwcześnie swój sezon w skokach narciarskich 19 marca. Skoczek jest przy żonie, która od niedzieli walczy o życie na oddziale profesora Religi w szpitalu w Zabrzu. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz zapewnia, że Marta Kubacka jest w najlepszych rękach oraz apeluje do mediów i kibiców.
Kiedy na zaledwie kilka godzin przed niedzielnym konkursem w Vikersund PZN zwołał media na nieplanowaną konferencję, gdzie trener polskiej kadry Thomas Turnbichler powiedział, że z przyczyn osobistych Dawid Kubacki wycofuje się z cyklu konkursów Raw Air, wszyscy wiedzieli, że stało się coś strasznego. Nie wycofuje się z błahych powodów na chwilę przed końcem sezonu z rywalizacji zawodnika, który walczy o triumf w pucharze świata. W poniedziałek Dawid Kubacki podzielił się informacją o przyczynie swojego nagłego powrotu do domu. Jego żona Marta trafiła do szpitala z przyczyn kardiologicznych, jej stan jest ciężki i lekarze walczą o jej życie.
Z całego świata spływają do Kubackich słowa otuchy i wsparcia. Prezes PZN Adam Małysz złożył oficjalną deklarację, w której zapewnił, że rodzina Kubackich może liczyć na wsparcie związku we wszystkim, w czym tego wsparcia będą potrzebować. To również Adam Małysz powiedział, co dzieje się obecnie z Martą Kubacką i zaapelował do mediów i kibiców. Były skoczek poinformował, że Marta Kubacka jest w najlepszych rękach, ponieważ trafiła na najlepszy oddział kardiologi w Polsce.
– Marta jest w najlepszych rękach, jeśli chodzi o kardiologię w Polsce. Trafiła do szpitala w Zabrzu, na oddział profesora Religi. – poinformował Małysz.
Przy okazji rozmowy z mediami Małysz zaapelował do mediów i kibiców.
– Jest to naprawdę ciężka sytuacja. Apeluję, żeby nie robić z tego dużego rozgłosu i uszanować prywatność Dawida oraz jego rodziny. Teraz wszystko jest w rękach Boga i lekarzy, którzy walczą o życie Marty. Trzeba trzymać kciuki, żeby wszystko dobrze się skończyło. Jako związek poinformowaliśmy Dawida, że może zawsze na nas liczyć, w czymkolwiek będzie potrzebował. – powiedział Małysz.