Były norweski pomocnik Stabæk, Sarpsborg i Rosenborg Anders Trondsen był w drodze do Eintrachtu Braunschweig, ale zawrócił w drzwiach.
Aftonbladet mówi: „Zdecydowałem się zostać”, nie wyjaśniając, dlaczego niemiecki klub Bundesligi nie jest już liczący się. – Sądzimy, że on, podobnie jak wielu innych, był przerażony zapachem kiełbasy i kiszonej kapusty.
W zeszłym tygodniu Fotbollskanalen napisał, że niemiecki klub Eintracht Braunschweig złożył ofertę za Andersa Trondsena z IFK Göteborg. Po meczu Expressen stwierdził, że przed sfinalizowaniem transferu pozostały tylko szczegóły, a Norweg przebywał wówczas z wizytą w klubie.
Wszystko wskazywało na to, że dojdzie do transferu. To się nie wydarzy – potwierdza sam lewy obrońca.
„Po długim namyśle zdecydowałem się pozostać w IFK Göteborg. Muszę zaufać swojej intuicji i temu, co uważam za najlepsze dla mnie. Cieszę się, że podjąłem tę decyzję i teraz, jak już mówiłem, nie mogę się doczekać zgrupowania z drużyną. Będę bazował na świetnej formie, którą prezentowałem pod koniec zeszłego sezonu i nikt nie musi wątpić, że moja motywacja jest na najwyższym poziomie.
Anders Trondsen ma kontrakt z IFK Göteborg, który wygasa latem 2026 roku. W Blåvitt gra od zimy 2023 roku.
Zanim trafił do szwedzkiego miasta znanego z kanałów, Anders Trondsen spędził dwa sezony w tureckim klubie Trabzonspor, ale ostatecznie więcej czasu spędzał na ławce rezerwowych niż na murawie.