
Arne Slot ma trudności ze zrozumieniem, co wydarzyło się od zeszłego sezonu. Liverpool niemal przestał strzelać w Premier League, podczas gdy bramki płyną do bramki Liverpoolu. W niedzielę David Moyes pokazał, jak „wojny piłkarskie” prowadzić do zwycięstw. Rywale z City, Everton, zrobili to, czego Liverpool nie zrobił przeciwko Manchesterowi United. Bardzo wyjątkowe było to, że Moyes zrobił to na wyjeździe – z dziesięcioma zawodnikami.
David Moyes był zbyt lekko oceniany jako menedżer Manchesteru United, w niedzielę pokazał Rubenowi Amorimowi, co jest potrzebne, by wygrać indywidualne mecze w najtrudniejszej lidze świata.
PRZECZYTAJ: Manchester United już znalazł numer na koszulce Semenyo
Trzynaście minut po rozpoczęciu meczu sędzia ukarał czerwoną kartkę dla Idrissy Gueye z Evertonu (po uderzeniu własnego kolegi z drużyny!) i kibice United z niecierpliwością oczekiwali kontynuacji. Nie powinni byli tego robić, reszta meczu była prawdziwym cierpieniem dla kibiców. Dziesięciu zawodników Evertonu zdobyło 0-1 szesnaście minut później. 77 minut z jednym dodatkowym zawodnikiem na boisku nie wystarczyło, by Manchester United zdobył trzy punkty. Zakończyło się to niezwykle mocnym zwycięstwem Evertonu.
Moyes przegrał w derbach Mersyside we wrześniu na Anfield (2-1), ale pokazał na Old Trafford, że on i Everton mają coś, o czym aktualni mistrzowie Liverpool „zapomnieli”. Gdy walka jest surowa, trzeba zgiąć szyję, wyrzucić rękawice i użyć wszystkich narzędzi, by zakończyć zwycięstwo.
Czytaj na Radiosporten: Donosi się „decyzję” o Arne Slotzie po fatalnym starcie Premier League













