Zakończony w ten weekend US Open był niezwykłym turniejem dla Aryny Sabalenki. Dzięki przedwczesnej przegranej Igi Świątek, Sabalenka została w trakcie nowojorskiego szlema nową liderką rankingu i wiele wskazywało na to, że zwycięży w imprezie. W finale jednak nie była sobą. Na konferencji pomeczowej w szczerych słowach opowiedziała o tym, co się z nią działo.
Aryna Sabalenka szła jak burza w tegorocznym US Open. Białorusinka pewnie wygrywała swoje mecze, nie tracąc ani jednego seta aż do półfinału. Wtedy jednak coś w grze Sabalenki zaczęło szwankować.
Aryna Sbalenka była o krok od odpadnięcia z US Open w półfinale imprezy, kiedy Madison Keys było o gema od wygrania pojedynku 2:0 w setach. Wtedy Białorusinka włączyła szósty bieg i zaczęła odrabiać straty, doprowadzając do tie-breaka w drugim secie i trzeciego seta. W ostatniej partii Madison Keys nie odpuszczała. Sabalenka zdołała pokonać Amerykankę dopiero w tie-breaku. Ten morderczy pojedynek z pewnością kosztował sabalenkę wiele sił. Pokazał też jednak, że potrafi zwyciężyć nawet przegraną sprawę, dlatego wielu ekspertów tą w niej widziało faworytkę finałowego meczu US Open przeciwko młodziutkiej 19-letniej Coco Gauff.
W meczu finałowym Aryna Sabalenka potwierdzała przekonania ekspertów, wygrywając pierwszy set 6:2. W drugim secie zmieniła się jednak sytuacja na korcie. Gauff zaczęła lepiej się ruszać i czytać grę Sabalenki, a Białorusinka z kolei zaczynała tracić koncentrację i nie zdołała już odwrócić losów pojedynku. Sabalenka przegrała mecz wynikiem 6:2, 3:6, 2:6. Na konferencji pomeczowej wytłumaczyła co się z nią działo na korcie.
– Podczas pierwszego seta dość dobrze panowałam nad emocjami. Byłam skupiona tylko na sobie, a nie na przeciwniczce czy publiczności. Coco poruszała się niesamowicie, ale trzeba przyznać, że od drugiego seta zaczęłam za dużo myśleć i od tego momentu moje strzały straciły na sile. Popełniałam zbyt wiele błędów i powiedzmy, że grałam przeciwko sobie. Najgorsze jest to, że nadal mam te problemy i nie zniknęły one całkowicie. Będę pracować jeszcze ciężej, żeby następnym razem tak się nie stało i przede wszystkim, żeby nie odczuwać już zmęczenia, jak to miało miejsce dzisiaj. Cori poruszała się i broniła bardzo dobrze, lepiej niż ktokolwiek inny. Byłam zmuszona zawsze grać o jedną piłkę więcej, ale ogólnie myślę, że dzisiaj to głównie moja wina. Ona dobrze się broniła i w kluczowych momentach była lepsza. – powiedziała Sabalenka.
Życzymy Sabalence szybkiego powrotu do zdrowia i spokoju ducha. Do zobaczenia wkrótce na korcie.
CZYTAJ: W 2024 roku na Amazon Prime pojawią się dwa nowe dokumenty o polskich sportowcach!
CZYTAJ: Adam Driver uderza w Netflix i Amazon Prime