Belgowie zwolnią selekcjonera? Porażki zespołu budzą niepokój

2
Tedesco jest pewny swojego stanowiska po porażce Belgów z Izraelem. (zdjęcie: lucas v, x)

Domenico Tedesco jest pod ostrzałem w Belgii od czasu rozczarowujących Mistrzostw Europy zeszłego lata. Występy drużyny są dalekie od poprawy od zakończenia turnieju, co skłoniło młodego trenera do zmierzenia się z kluczowym pytaniem, które wszyscy mają na myśli: czy nadal jest właściwym człowiekiem na tym stanowisku?

Domenico Tedesco, 39-letni trener reprezentacji Belgii w piłce nożnej, staje przed najtrudniejszym wyzwaniem od czasu objęcia stanowiska trenera.

Pomimo emocji związanych z jego nominacją i potencjału, jaki miał odblokować w utalentowanej drużynie, wyniki nie spełniły oczekiwań. Presja rosła, a ostatnie słabe występy doprowadziły do ​​rosnącego niezadowolenia wśród fanów i mediów, z których wielu zaczęło kwestionować, czy jest on właściwą osobą do poprowadzenia drużyny do przodu. W odpowiedzi na to, Tedesco nie unikał krytyki, ale zamiast tego zajął się nią wprost, wykazując się połączeniem szczerości i determinacji w swoich wypowiedziach.

W wywiadzie dla belgijskiego Het Laatste Nieuws, Tedesco wyraził zrozumienie frustracji kibiców. „Oczywiście wolałbym, żeby wszyscy mnie lubili i żeby ludzie mnie kochali” – przyznał. „Ale muszę radzić sobie z krytyką”. Jego odpowiedź pokazała, że ​​trener jest gotowy wziąć odpowiedzialność za obecny stan rzeczy. Przyznał, że nie ma pozytywnych wyników, mówiąc: „Czy wyniki są dobre? Nie. Przegraliśmy trzy razy z Francją i raz z Włochami. Na pewno nie chcę się ukrywać”.

CZYTAJ: Klub jest zadowolony. Barcelona chce przedłużyć kontrakt Szczęsnego

Tedesco szybko wskazał na niespójność w narracji otaczającej jego kadencję. „Po meczu u siebie z Francją wszyscy uważali, że było bardzo dobrze. Więc teraz nagle ma być bardzo źle?” To retoryczne pytanie podkreśliło jego przekonanie, że krytyka może być nieco przesadzona, biorąc pod uwagę wahania opinii publicznej.

Pomimo obecnych turbulencji i serii porażek, Tedesco pozostaje pewny kierunku, w którym kieruje zespołem. Podkreślił swoją długoterminową wizję, zauważając, że „Les Diables Rouges” muszą przejść transformację.

„Jestem optymistycznie nastawiony do przyszłości” — oświadczył. „Musimy zbudować nowy zespół i zintegrować nowych graczy — jasno to dałem do zrozumienia w tej kampanii”.

Przyznał, że ten proces zajmie trochę czasu i może nie przynieść natychmiastowych rezultatów, co doprowadziło do niecierpliwości wśród niektórych segmentów bazy fanów. „Niektórzy mogą nie chcieć tego widzieć… Nie mogę tego zmienić” — dodał Tedesco. Był nieugięty, że ma pełne zaufanie do procesu i do wszystkich zaangażowanych. „Nie ma ani jednej osoby, nikogo, co do kogo miałbym wątpliwości. Ani w sztabie, ani w grupie graczy” — powiedział, podkreślając swoje zaufanie do zespołu i personelu trenerskiego.

Statystyki jednak malują ponury obraz. Pod przywództwem Tedesco, Belgia odniosła tylko jedno zwycięstwo w ostatnich siedmiu meczach, co jest niepokojącym znakiem dla narodu o bogatej tradycji piłkarskiej i wysokich oczekiwaniach. Te rozczarowujące wyniki doprowadziły do ​​rosnącego chóru głosów wzywających do zmian, ale Tedesco pozostaje nieustępliwy. Nie ma zamiaru ustąpić ani porzucić swojego projektu w połowie drogi.

„Dwa lata temu, przed Mistrzostwami Europy, podjąłem jasną decyzję. Świadomie wybrałem Les Diables Rouges” — wyjaśnił. Tedesco mówił o swoim wychowaniu i wartościach wpojonych mu przez rodziców, które ukształtowały jego podejście do przeciwności losu. „Zawsze są szanse, aby „uciec”, ale nie tak zostałem wychowany. Moi rodzice nauczyli mnie: „Jeśli coś zaczynasz, doprowadzasz to do końca”.

Aby zwolnić Domenico Tedesco, Belgijski Związek Piłki Nożnej musiałby zapłacić 750 000 euro plus odprawy dla pięciu asystentów trenera.

Osobista historia Tedesco dodaje warstwę kontekstu do jego obecnej determinacji. Podzielił się anegdotą ze swojego czasu, gdy był studentem inżynierii, wspominając wyzwania, z jakimi musiał się zmierzyć, kończąc studia. „Kiedy zaczynałem studia inżynierskie, powiedziano mi, że muszę je ukończyć. To lekcja, której nigdy nie zapomniałem” – opowiedział. To doświadczenie, jak zasugerował, nauczyło go znaczenia wytrwałości i zaangażowania, cech, które teraz stosuje w swojej roli trenera piłki nożnej. To filozofia, która prowadziła go przez całą karierę i która, jak wierzy, pomoże mu przetrwać obecną burzę.

Tedesco nie wydaje się zrażony narastającą krytyką. Zamiast tego skupia się na zadaniu, które ma wykonać: odbudowie belgijskiej drużyny i włączenie nowych talentów do rdzenia zespołu. Mówił o konieczności przejścia od „złotego pokolenia”, do którego należeli tacy gracze jak Eden Hazard, Kevin De Bruyne i Romelu Lukaku, do nowej fali graczy. Ten okres przejściowy, jak argumentował, wymaga cierpliwości i zrozumienia ze strony wszystkich interesariuszy, w tym fanów i mediów. „Jesteśmy w fazie odbudowy, a te rzeczy wymagają czasu. Nie można oczekiwać natychmiastowych cudów” – zauważył Tedesco. Zauważył, że chociaż proces ten może być bolesny, jest on konieczny dla długoterminowego sukcesu zespołu.

CZYTAJ: Ronaldo ostrożnie rozważa przejście na emeryturę: „Za rok lub dwa”

Podsumowując, przesłanie Tedesco było jasne: nie ucieka przed wyzwaniem. Jest w pełni oddany belgijskiej drużynie narodowej i wierzy w projekt, który rozpoczął. Jego odmowa ustąpienia pomimo krytyki odzwierciedla jego przekonanie i determinację, aby zrealizować swoją wizję. Dla Tedesco rezygnacja po prostu nie jest opcją. „Zobowiązałem się i zamierzam to uszanować” – oświadczył stanowczo. Czy ta determinacja wystarczy, aby odwrócić bieg wydarzeń, pozostaje do sprawdzenia, ale jedno jest pewne: Domenico Tedesco się nie wycofa.