Podczas gdy na Aspheim było kilku skautów z Premier League, którzy mieli oko na Jensa Pettera Hauge, AC Milan pociągnął za spust i jesienią 2020 roku podpisał umowę o wartości 4,8 miliona euro.
Eintracht Frankfurt zostawił 10 milionów euro na wypożyczenie i zakup Jensa Pettera Hauge. Mieli nadzieję, że uda im się odzyskać wiele z tego od Bodø/Glimt, które ma norweskiego lewoskrzydłowego z powrotem na wypożyczenie od prawie roku.
Jens Petter Hauge wrócił do domu w Bodø/Glimt w zeszłym sezonie po kilku sezonach za granicą bez wielkiego przełomu. Okres wypożyczenia z Eintrachtu Frankfurt dobiegł końca, a Hauge wrócił do klubu Bundesligi. Dla kibiców Glimt podpisanie na stałe kontraktu z „dużym synem” klubu byłoby idealne. Dyrektor Eintrachtu postrzega strategię zarządu Glimt jako dziwną, ponieważ pojawiła się szansa.
„To trochę dziwne, że wynegocjowali opcję wykupu (w umowie najmu), z której mogli albo skorzystać, albo nie” – zaczyna dyrektor sportowy Timmo Hardung w rozmowie z Kickerem.
To, co sprawia, że Hardung się potyka, to fakt, że Bodø/Glimt wróci, aby negocjować cenę w ramach ustalonej opcji zakupu.
– Kwota została ustalona i tego właśnie chcemy – mówi dyrektor sportowy Eintrachtu.
Według Avisa Nordland opcja zakupu opiewała na 5 milionów euro. Wtedy zobaczymy, czy Bodø/Glimt kalkuluje, że warto podpisać stałe kontrakt z Hauge. Eintracht raczej nie obniży swoich oczekiwań.