Były zawodnik Aston Villi przechodzi na emeryturę w wieku 22 lat

4
Młody piłkarz Aston Villi musiał zakończyć karierę. (zdjęcie: chris bedworth, x)

Angielskiemu obrońcy Mylesowi Sohnie doradzono zakończenie kariery piłkarskiej ze względu na zdrowie po przejściu trzech oddzielnych operacji kolana.

Przejście Mylesa Sohny na emeryturę w wieku 22 lat było szokiem dla wielu osób ze środowiska piłkarskiego, szczególnie dla tych, którzy śledzili jego postępy od najmłodszych lat.

Zawodnik akademii Aston Villa Myles Sohna zakończył karierę piłkarską w wieku 22 lat z powodu kontuzji.

Dołączając do akademii Aston Villi jako dziecko, Sohna spędził ponad dekadę rozwijając swoje umiejętności w młodzieżowym systemie klubu. Znany ze swoich silnych umiejętności obronnych i cech przywódczych, był wysoko ceniony jako jeden z obiecujących kandydatów swojego pokolenia. Jednak jego podróż, pełna obietnic i potencjału, została tragicznie przerwana z powodu uporczywych i poważnych urazów kolana, zmuszając go do podjęcia bolesnej decyzji o odejściu z zawodowej piłki nożnej znacznie wcześniej niż oczekiwano.

CZYTAJ: Polki pokonały Czeszki w ćwierćfinale Billie Jean King Cup

W swoim emocjonalnym oświadczeniu udostępnionym w mediach społecznościowych, Sohna rozmyślał o trudnej drodze, która doprowadziła go do tej decyzji. Obrońca, który nigdy nie miał szansy zadebiutować w pierwszej drużynie Aston Villi, wyraził głęboki smutek, jaki odczuwał, przechodząc na emeryturę w tak młodym wieku. Przyznał, że chociaż zawsze wiedział, że kontuzje są częścią gry, nigdy nie mógł przewidzieć skali niepowodzeń, z którymi przyjdzie mu się zmierzyć.

„Z mieszanymi uczuciami, z powodu kontuzji, postanowiłem przejść na emeryturę z zawodowej piłki nożnej” — napisał. „To była naprawdę najtrudniejsza decyzja, jaką kiedykolwiek musiałem podjąć, ale po kilku miesiącach ostrożnych rozważań i konsultacji ze specjalistą stało się jasne, że jest to najlepsza decyzja dla mojego długoterminowego zdrowia”.

Zmagania Sohny z kontuzjami zaczęły się wcześnie w jego karierze zawodowej, powtarzające się problemy utrudniały jego rozwój i utrzymywały go poza grą przez dłuższy czas. Punkt zwrotny nastąpił, gdy doznał dwóch kolejnych zerwań więzadła krzyżowego przedniego w obu kolanach, co było druzgocącym ciosem dla sportowca. Pomimo intensywnej rehabilitacji i poświęcenia niezliczonych godzin na rekonwalescencję, w zeszłym roku stanął w obliczu kolejnego poważnego niepowodzenia, gdy osobna kontuzja kolana wymagała trzeciej operacji.

„Ostatnie trzy sezony były najtrudniejszymi w mojej karierze, zarówno fizycznie, jak i psychicznie” — przyznał. „Po zerwaniu więzadła krzyżowego przedniego w obu kolanach w kolejnych sezonach i niesamowicie ciężkiej pracy nad powrotem do zdrowia, rok temu doznałem osobnej kontuzji kolana, która wymagała trzeciej operacji”.

Powtarzające się operacje i długi proces rekonwalescencji odbiły się nie tylko na jego zdrowiu fizycznym, ale także na jego samopoczuciu psychicznym. Sohna opisał ogromne wyzwania związane z radzeniem sobie z przewlekłym bólem, niepewność co do swojej przyszłości w tym sporcie i emocjonalny ciężar oglądania z boku, jak jego koledzy z drużyny nadal grają.

„Wiedziałem, że istnieje szansa, że ​​to może być koniec mojej kariery, ale nigdy nie wyobrażałem sobie, że stanie się to moją rzeczywistością” — powiedział. „Pomimo robienia wszystkiego, co w mojej mocy, aby odzyskać formę, nadal odczuwam znaczny ból i obrzęk, kiedykolwiek angażuję się w czynności o dużym wpływie”.

CZYTAJ: Klub jest zadowolony. Barcelona chce przedłużyć kontrakt Szczęsnego

Decyzja o przejściu na emeryturę nie została podjęta lekko. Sohna skonsultował się z wieloma specjalistami i rozważał porady lekarzy, którzy ostrzegali go przed potencjalnymi długoterminowymi konsekwencjami kontynuowania gry. Stało się oczywiste, że dalsze forsowanie ciała może mieć poważne konsekwencje dla jego jakości życia poza futbolem.

„W rezultacie doradzono mi, że kontynuowanie kariery poważnie wpłynie nie tylko na moją zdolność do gry, ale co ważniejsze, na jakość mojego życia” – wyjawił. „Mając to na uwadze, zdrowie musi być na pierwszym miejscu”.

W drugiej części swojej wiadomości, Sohna wyraził głęboką wdzięczność tym, którzy wspierali go przez całą jego karierę. Znalazł czas, aby podziękować swojej rodzinie, przyjaciołom i wszystkim w Aston Villa, którzy odegrali rolę w jego rozwoju, doceniając poświęcenia i wsparcie, które pomogły mu osiągnąć poziom zawodowy. „Chcę podziękować mojej rodzinie i przyjaciołom za ich niestrudzone wsparcie przez całą moją karierę” – napisał. „A także moim byłym kolegom z drużyny i personelowi w Aston Villa, za uczynienie moich 12 lat tam tak wyjątkowymi. Stworzyłem wspomnienia, które będę nosił ze sobą przez resztę mojego życia”.

Podróż Sohny w piłce nożnej była również ściśle związana z jego osobistą wiarą, a w swoim pożegnaniu wspomniał o zaufaniu do wyższego planu. „Wierzę, że to jest plan Allaha dla mnie i ufam, że On jest najlepszym ze wszystkich planistów” – powiedział. Ta refleksja nad jego wiarą dała mu poczucie zamknięcia i akceptacji, gdy patrzył w przyszłość poza piłką nożną. „Nie mogę się doczekać rozpoczęcia tego nowego rozdziału mojego życia” – zakończył, sygnalizując swoją gotowość do przyjęcia tego, co nadejdzie.

Wsparcie po ogłoszeniu Sohny było ogromne, a wielu fanów, byłych kolegów z drużyny i trenerów złożyło mu życzenia. Młodzieżowa akademia Aston Villi, w której Sohna spędził większość swojej kariery, oddała hołd obrońcy, podkreślając jego poświęcenie, odporność i pozytywny wpływ na otaczających go ludzi. Wiadomości z wyrazami otuchy napłynęły również z innych klubów, podkreślając szacunek, jaki Sohna zyskał w całej społeczności piłkarskiej, mimo że nigdy nie dostał się do pierwszej drużyny.

Historia Sohny jest przejmującym przypomnieniem trudnych realiów, z którymi mierzą się sportowcy, zwłaszcza fizycznych i psychicznych wyzwań związanych z poważnymi kontuzjami. Choć jego kariera kończy się przedwcześnie, odporność i determinacja młodego obrońcy pozostawiły trwałe wrażenie. Jego gotowość do otwartego dzielenia się doświadczeniem również znalazła oddźwięk u wielu osób, rzucając światło na trudne decyzje, które kontuzjowani zawodnicy muszą czasami podejmować, stawiając na pierwszym miejscu swoje zdrowie i dobre samopoczucie.

Choć jego czas na boisku dobiegł końca, wielu uważa, że ​​przygoda Sohny w piłce nożnej jest daleka od zakończenia. Istnieją spekulacje, że może pozostać zaangażowany w sport w jakiejś roli, czy to jako trener, mentor młodych graczy, czy też jako członek szerszej społeczności piłkarskiej. Niezależnie od tego, jaką ścieżkę wybierze, jasne jest, że charakter i wytrwałość Mylesa Sohny będą nadal inspirować innych, zarówno w sporcie, jak i poza nim.