
W sobotę piłkarze RB Lipsk musieli zejść z boiska w Werderze Brema przy remisie 0-0. Pojedynczy punkt dzieli się z klubem, który znajduje się na dole tabeli Bundesligi, ale strata dwóch punktów sprawia, że flagowy zawodnik Red Bulla w świecie piłki nożnej wypada z najlepszego towarzystwa. Nastąpiło to cztery miesiące po tym, jak Jürgen Klopp objął stanowisko globalnego dyrektora ds. piłki nożnej.
To, co wydarzyło się w najbliższą sobotę, to fakt, że RB Lipsk po raz pierwszy od siedmiu lat nie zakwalifikował się do Ligi Mistrzów.
PRZECZYTAJ: Manchester City uratował Southampton przed zakończeniem sezonu w „Galerii Wstydu” – ale sam może tam trafić
W sezonie 2018/2019 klub Bundesligi grał w Lidze Europy, po czym klub Red Bull był stałym elementem Ligi Mistrzów, z kroplą w wielkim pudełku z nagrodami, w 2020 roku klub dotarł aż do półfinału.
RB Lipsk wciąż może zapewnić sobie bilet do Ligi Europy lub Ligi Konferencji, ale musi to być postrzegane jako porażka Lipska, Red Bulla – i Kloppa.
Czytaj dalej Popidol: Była Brooklyna Beckhama ujawnia, jak naprawdę wyglądało życie w słynnej rodzinie