W pamięci wielu kibiców zapisał się jako ten, przez którego Liverpool przegrał finał Ligi Mistrzów w 2018 roku przeciwko Realowi Madryt.
Loris Karius nie ma łatwego życia z kibicami. Jest wyszydzany przez fanów Newcastle United, którzy obawiają się, że stanie w bramce ich zespołu. Dodajmy, że są ku temu duże szanse.
W niedzielę o 17.30, w finale Pucharu Ligi Angielskiej Newcastle zmierzy się z Manchesterem United.
Pierwszy bramkarz Nick Pope jest zawieszony, po czerwonej kartce, jaką zobaczył przeciwko Liverpoolowi, a jego zmiennik Martin Dubravka również nie może grać dlatego prawdopodobnie między słupkami bramki Srok stanie Karius. To jednak nie podoba się kibicom.
Zobacz także: Plan medalowy na Mistrzostwa w Planicy
Kibice Newcastle boją się jego pierwszego występu, tego, że nie rozegrał dla nich jeszcze ani minuty i wyśmiewają Lorisa Kariusa.
Karius w przeszłości wielokrotnie popełniał błędy. Swój ostatni oficjalny mecz o stawkę zaliczył 28 lutego 2021 roku, kiedy to Union Berlin z nim bramce zremisował 1:1 z Hoffenheim. Niemal dokładnie dwa lata później nastąpi jego powrót.
Przeczytaj jeszcze: Spotkanie Liverpoolu z Realem Madryt
Jego były trener Juergen Klopp, który w sobotę poprowadził Liverpool do zwycięstwa 2:0 na Newcastle chwali Kariusa. — Na Kariusie można polegać, bez dwóch zdań! On jest świetnym bramkarzem.
Dodajmy, że trzymamy kciuki za Kariusa, który dobrym występem może wiele udowodnić sobie i kibicom. To, że w przeszłości zdarzyło mu się kilka kiksów nie oznacza, że jest złym bramkarzem. Mamy nadzieję, że wystąpi i zasłuży na szacunek kibiców.