
Nie
ma większych wątpliwości, że Wolverhampton jest w kryzysie. – Trudno będzie walczyć o utrzymanie się w Premier League mając tylko dwa punkty po 11 meczach, nic dziwnego, że klub zdecydował się zmienić menedżera.
Najwyżsi przedstawiciele klubu poinformowali nowo mianowanego menedżera Roba Edwardsa, że żaden z klubów nie zostanie sprzedany w styczniu po prywatnej obietnicy.
Przeczytaj: Porównał Kane’a, Haalanda i Mbappé w tym sezonie i jest to wyraźny zwycięzca
Rob Edwards, który podobno domagał się spokojnego stycznia, wiedząc, że Jørgen Strand Larsen, znający formę jako znakomity strzelec, jest poszukiwany przez bogate Newcastle. Edwardsowi obiecano, że w styczniu nie będzie żadnej wyprzedaży jego najlepszych zawodników.
Może być trudno dotrzymać tej obietnicy po fantastycznym golu Jørgena Stranda Larsena w dogrywce przeciwko Włochom. – Norwescy zawodnicy są bardziej ekscytujący niż kiedykolwiek, a wartość Stranda Larsena wzrosła po tym golu.
Nowy trener Wolves został zapewniony, że klub nie zarobi na swoich kluczowych aktywach w nowym roku.
Edwards nie będzie zmuszony sprzedawać wielkich nazwisk
Rob Edwards, lat 42, zgodził się w tym tygodniu przejąć najczęstsze miejsce w angielskiej lidze rozgrywkowej po szczegółowych rozmowach. Część tych rozmów obejmowała pytania o motywacje hierarchii Wolves na przyszłość.
Ale wygląda na to, że zainteresowanie zawodnikami zostanie latem odłożone na bok. To da decydentom Wolves dużo czasu na przekierowanie zasobów, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Kilku graczy ma znaczącą wartość rynkową
W składzie Edwardsa jest kilku zawodników, którzy mają znaczącą wartość na rynku.
Najważniejszym z nich jest napastnik Jørgen Strand Larsen, który tuż przed zamknięciem okna transferowego otrzymał ofertę Newcastle United w wysokości 60 milionów funtów.
Newcastle United otrzymało ostre ostrzeżenie, by trzymać się z daleka, a czas obrócił się przeciwko nim, gdy norweski reprezentant zdołał wynegocjować nową umowę z wyższą pensją na podstawie dochodzenia.
Strand Larsen otrzymał opaskę kapitana tuż przed odejściem poprzednika Edwardsa, Vitora Pereiry, ale mało prawdopodobne, by wymusił sprzedaż.
Gomes był jednym z najcenniejszych w Molineux
Te same myślenia prawdopodobnie są na pierwszym planie myśli innego bardzo atrakcyjnego zawodnika, Joao Gomesa. Minęło dopiero siedem miesięcy od podpisania nowego kontraktu przez Brazylijczyka.
Umowa ta była na pięć lat – plus kolejny rok na korzyść klubu – i choć jego gwiazda przygasła wraz z wynikami klubu, zarówno jego profil wiekowy, jak i doświadczenie w Premier League byłyby dużymi atutami, gdyby pojawił się kupujący klub.
Edwards musi podejmować szybkie decyzje, by poprawić formę
Z jednej strony wiadomość od zarządu, że Wolves nie zarobią na zawodnikach, będzie mile widziana.
Ale Edwards będzie musiał podjąć natychmiastowe decyzje – i to szybko – jeśli chce tchnąć życie w sezon, który wydaje się martwy
.
Kolejne cztery wyjazdowe mecze to wyjazd na Villa Park, Emirates Stadium, Anfield i Old Trafford, gdzie zmierzą się odpowiednio z Aston Villą, Arsenalem, Liverpoolem i Manchesterem United.
Dwutygodniowa przerwa na reprezentację mogła dać wszystkim na Molineux trochę oddechu. Ale to pewnie tylko cisza przed burzą.
Przeczytaj na F7: Włoska prasa obwinia stadion San Siro i pomija, jak dobra jest Norwegia














