
Starcie Ligi Mistrzów pomiędzy Juventusem a Borussią Dortmund zamieniło się w jeden z najbardziej płodnych meczów w historii turnieju. Tylko w drugiej połowie obie drużyny zdobyły łącznie osiem bramek, co wcześniej zdarzyło się tylko raz w historii rozgrywek.
W pierwszej odsłonie rywalizacji żadnej z ekip nie udało się skierować piłki do siatki. Ogólnie pierwsza połowa w wykonaniu obu drużyn była dość słaba, więc kibice zgromadzeni na trybunach Allianz Stadium mogli tylko liczyć, że po przerwie spotkanie nabierze tempa i emocji.
Druga część gry zaczęła się znacznie ciekawiej. Już w 52. minucie na listę strzelców wpisał się Karim Adeyemi, oddając mocne uderzenie sprzed pola karnego. Jednak już 11 minut później Juventus wyrównał. W roli głównej wystąpił Kenan Yıldız, który popisał się kapitalnym strzałem.
Przeczytaj: Sensacyjne wieści dotyczące José Mourinho
Ekipa z Turynu nie zdążyła jeszcze nacieszyć się bramką, gdy w 65. minucie przedstawiciel Bundesligi ponownie wyszedł na prowadzenie. Tym razem gola strzelił Felix Nmecha. Odpowiedź Juventusu była jednak błyskawiczna, bo w 67. minucie Dusan Vlahović. Serb wykorzystał podanie od Kenana Yıldıza i zdobył bramkę na 2:2.
Borussia po raz trzeci objęła prowadzenie kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry. Gola na 3:2 strzelił Yan Couto, skutecznie wykańczając podanie od Marcela Sabitzera. Po tym trafieniu Juventus nie zdołał już odrobić strat, choć w 80. minucie był bliski wyrównania. Świetną interwencją popisał się jednak Gregor Kobel. Z kolei tuż przed końcem rezultat rywalizacji podwyższył z rzutu karnego Rami Bensebajni.
8 – The match between Juventus and Borussia Dortmund is only the second in UEFA Champions League history to feature eight goals scored during the second halves of play, after Bayern Munich vs Dinamo Zagreb on September 2024. Spectacular.#JuveBVB
— OptaPaolo (@OptaPaolo) September 16, 2025
Gdy wydawało się, że w doliczonym czasie mecz jest pod kontrolą piłkarzy Borussi Juventus strzelił dwa gole i wyrównał stan rywalizacji. Najpierw trzecią bramkę dla turyńczyków zdobył Vlahović, a gola na 4:4 strzelił Lloyd Kelly. Jednocześnie po kapitalnym widowisku spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Przeczytaj: Newcastle celuje w transfer pomijanego zawodnika Flicka