W sesji wieczornej Mistrzostw Świata w Budapeszcie mieliśmy kilku Polaków. W półfinale na 200 metrów biegła Krystsina Tsimanouskaya, a na 800 Mateusz Borkowski i Filip Ostrowski. O dobry wynik w finale starała się młociarka Malwina Kopron.
W półfinale na 200 metrów mieliśmy Krystisinę Tsimanouskaye. Sprinterka do mety dobiegła na ósmej pozycji z czasem 23,34 s, i tym samym nie zakwalifikowała się do finału. Po chwili oglądaliśmy sytuację pełną grozy, bo Tsimanouskaya opuszczała bieżnię na wózku inwalidzkim.
💬 Uzyskałem naprawdę bardzo dobry wynik. Jestem zadowolony z tego biegu. Jest rekord życiowy i minimum olimpijskie. Szkoda tych ułamków sekundy, ale mimo wszystko się cieszę 👉 powiedział Mateusz Borkowski, który uzyskał czas 1:44.30, czyli piąty w historii Polski🇵🇱@GrupaORLEN pic.twitter.com/tLAz7GBA32
— PZLA (@PZLANews) August 24, 2023
Przeczytaj: Kłopoty Roberta Lewandowskiego
Bardzo dobrze w półfinałach na 800-metrów zaprezentowali się Mateusz Borkowski i Filip Ostrowski. Obaj panowie pobili swoje rekordy życiowe. Pierwszy z nich finiszował jako czwarty w swoim biegu z rezultatem 1:44,30, a drugi był piąty z czasem 1:45,30. O ile od razu było wiadomo, że nasz młodzieżowiec nie ma szans na przepustkę do finału, o tyle Borkowski ciągle mógł mieć nadzieję, że uda się tam awansować z czasem. Niestety w ostatnim biegu półfinałowym trzeci z zawodników miał lepszy czas i to on awansował. Na pocieszenie Borkowski może rezerwować już sobie miejsce na wylot do Paryża, bo czasem 1:44,30 wypełnił minimum olimpijskie.
Polskiego honoru w finale rzutu młotem broniła Malwina Kopron. Polska młociarka niestety nie będzie wspominać dobrze tego konkursu. W pierwszych trzech kolejkach jej młot trafiał w siatkę.
Przeczytaj: Mason Greenwood ma tego lata dwie realne opcje transferu