
VfB Stuttgart ze swoją gwiazdą Nickiem Woltemade, który wszedł na boisko jako późny zmiennik, z trudem awansował do drugiej rundy Pucharu Niemiec.
94 dni po triumfie w Berlinie drużyna trenera Sebastiana Hoeneßa wygrała tylko 8-7 w rzutach karnych z drugoligowym Eintrachtem Brunszwik w burzliwym spotkaniu. Po dogrywce wynik brzmiał 4-4 (3-3, 1-1).
„To właśnie o tych nocach ludzie zawsze mówią. Dla nas było to denerwujące, wyczerpujące” – powiedział Ermedin Demirovic z mikrofonu ARD: „Ostatecznie cieszymy się, że zrobiliśmy postęp. Chcemy pozostać w pucharze przez długi czas.
Przeczytaj: Milan walczy o pomocnika o ofensywnym profilu
Bramki dla VfB Stuttgart zdobyli Demirović (12., 60.) i Woltemade (89.) Bramki dla ofiarnych outsiderów zdobyli kapitan Sven Köhler (8.) potężnym strzałem z dystansu, Fabio Di Michele Sanchez (77., 85.) i Christian Conteh (104.). W dramatycznym pojedynku z miejsca VfB trzymało nerwy na wodzy.
Der #VfB Stuttgart gewinnt bei Eintracht Braunschweig die Mutter aller Pokalkrimis im Elfmeterschießen 😳🤯💥 #EBSVfB
— Transfermarkt (@Transfermarkt) August 26, 2025
Der Spielbericht: https://t.co/YEHwj8tolx pic.twitter.com/IYbetcaGag
„Zwycięstwo w pucharze było niezwykłe, ale teraz należy już do przeszłości – chcemy napisać nową historię i pozostać w rozgrywkach tak długo, jak to możliwe” – powiedział Hoeneß przed meczem. Na razie jednak zespół nie poszedł za słowami szefa z jakimikolwiek działaniami.
Przeczytaj: Carney Chukwuemeka jest teraz zawodnikiem Borussii Dortmund