Czekaliśmy na kolejny ruch Thomasa Tuchela. Po doprowadzeniu gigantów PSG do finału Ligi Mistrzów i Chelsea do tytułu, nie ma zbyt wielu posad, które by go skusiły. Oznacza to, że rozwiązaniem może być powrót na „stare śmieci”.
Zarówno Chelsea, jak i PSG znajdują się pod presją, a przyszłość trenera jest, delikatnie mówiąc, niepewna. W PSG są wewnętrzne konflikty. W końcu ta bomba wybuchnie, jeśli wierzyć Le Parisien i innym francuskim mediom. Jeśli PSG zostanie wyrzucone z Ligi Mistrzów przez Bayern Monachium, dla Galtiera oznacza to koniec.
Czytaj: Jose Mourinho ma plan B
Francuski RMC Sport poinformował w zeszłym tygodniu, że możliwość niespodziewanego powrotu Tuchela na Parc des Princes jest jak najbardziej możliwa.
Dwa tytuły Ligue 1 i pierwszy finał Ligi Mistrzów dla klubu były dziełem Tuchela, który pracował w klubie w latach 2018-2020. Pytanie, czy Tuchel w ogóle jest zainteresowany powrotem do klubu? Niemiecki trener odszedł z klubu w nienajlepszej atmosferze. Został zwolniony w wigilię, 24 grudnia 2020 roku. Do tego był skonfliktowany z poprzednim dyrektorem sportowym, Leonardo.
Evening Standard twierdzi, że powrót Tuchela jest bardzo odległy, ale fakt, że były dyrektor sportowy Leonardo, którego Niemiec nie był pewien, odszedł, jest pozytywny.
Paris Saint-Germain jest gotowe ponownie mianować Thomasa Tuchela i byłoby skłonne przyznać się do błędu polegającego na zwolnieniu go w pierwszej kolejności.
Według angielskich mediów, Tuchel wystosował do PSG dwa żądania, aby w ogóle rozważał powrót:
- Tuchel chce gwarancji, że to on, będzie miał decydujący głos w szatni, a nie piłkarze.
- Tuchel chce móc skupić się na pracy trenerskiej, bez zbytniego angażowania się w działalność na rynku transferowym.
Bez pracy od czasu odejścia z Chelsea we wrześniu 2022 roku, trener jest obecnie dostępny i gotowy do powrotu do pracy.
Czytaj: Odmawia sprzedaży Liverpoolu
Z niecierpliwością śledzimy rozwój i czekamy, aż bomba pęknie. Wtedy będzie na pewno bardzo ciekawie.