Dym jeszcze się unosi na stadionie Etihad po wtorkowym meczu Ligi Mistrzów. Norweg w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów zdobył aż pięć bramek, a jego Manchester City rozbił RB Lipsk 7:0 i zameldował się w ćwierćfinale rozgrywek. Marco Rose podsumował wieczór, a Pep Guardiola wyjaśnił, dlaczego 22-latek nie mógł odebrać Messiemu rekordu.
Erling Haaland pokazał, że potrafi znajdować się w odpowiednim miejscu i czasie, a gdy już poczuje słabość rywala, jest w stanie dokonywać wielkich rzeczy.
Trener RB Lipsk, Marco Rose nie widział powodu do denerwowania się decyzją w polu karnym, która dała Haalandowi pierwszego gola.
„Haaland miał fantastyczny wieczór. Strzelał nogą, głową, zdobywał piłki i wykonywał głębokie biegi. Wszystko wyglądało bardzo prosto. Odebrał nawet piłkę sędziemu, co świadczy o tym, że był to dla niego wyjątkowy wieczór. Mogę tylko pogratulować” – powiedział były trener Dortmundu.
Czytaj: Jedynie dwie drużyny stanowią zagrożenie dla Manchesteru City w Lidze Mistrzów
A Pep Guardiola? Widzieliśmy, jak Haaland wstrzymuje oddech za każdym razem, gdy w drugiej połowie następowała zmiana graczy Man City. Po pięciu golach Guardiola zdecydował, że to wystarczy.
All in a day’s work! 😏
🔵 7-0 ⚫️ #ManCity pic.twitter.com/5c9C8RQ853
— Manchester City (@ManCity) March 14, 2023
– Gdyby osiągnął kamień milowy, rekord w wieku 22 lat, jego życie stałoby się nudne. Dlatego dokonałem zmiany” – powiedział bez emocji Guardiola według Reuters.
Czytaj: „Jeśli mamy tylko jeden procent szans, chciałbym spróbować”
W ten sposób Haaland wraz z Luisem Adriano i Lionelem Messim mają największą liczbą bramek strzelonych w tym samym meczu Ligi Mistrzów – i Haaland wciąż ma więcej do zdobycia.