
Zbyt mało obciążony w Manchesterze United i Rubenie Amorim, sprowadzonym przez Antonio Conte i Napoli. Przypuszczamy, że Scott McTominay również dzwonił do Rasmusa Hojlunda, by powiedzieć Duńczykowi, że dzieje się w porcie Neapol. W United napastnik był najbardziej znany z długich okresów braku bramek, a w Napoli rozwiązuje się to dzięki dobremu trenerowi.
Pobyt w Napoli rozpoczął się od gola Hojlunda przeciwko Fiorentinie Davida de Gei, kontynuował mecz z Genuą w październiku i Sportingiem (Liga Mistrzów). Potem zapadła cisza ze strony Duńczyka. Czy wracamy do sytuacji w United?, pytało wielu. Nie trenerzy Napoli. W niedzielę był gotowy na mecz Serie A przeciwko odwiecznemu rywalowi Juventusowi, Højlund był przewidywany w wyjściowej jedenastce. Ostatecznie Juve zostało zatopione dwoma golami Højlunda. Mówimy o idealnym wyczuciu czasu przy uderzeniu stopą do punktowania!
PRZECZYTAJ: Liverpool znalazł fantastycznego zastępcę Mohameda Salaha, za którego warto zapłacić 150 mln euro
Po meczu 22-latek opowiedział o przygotowaniach do jednego z najważniejszych meczów roku.
„Jako napastnik są momenty, kiedy nie zdobywasz goli, a potem staram się pomagać drużynie na inne sposoby. Wiem, jak ważne jest dla trenera, żebym potrafił utrzymać piłkę, podnieść grę trochę wyżej, ciężko pracować pod presją i utrzymać zwartość zespołu. Zdobyłem tu dwie bramki, ale to wszystko dzięki moim kolegom z drużyny, trenerowi i sztabowi,” powiedział Højlund DAZN.
Czytaj na F7: Barcelona goni norweską gwiazdę
Na niewielkie przeciwności odpowiada się korektami i dostawami. Wygląda na to, że Napoli znalazło odpowiedniego napastnika na stały transfer. Relacje z Włoch sugerują, że Napoli nie będzie czekać do końca sezonu, by sfinalizować transfer Duńczyka za 44 miliony euro, który nastąpi w styczniu.















