Po tym, jak Iga Świątek odpadła z Wimbledonu w ćwierćfinale, a Aryna Sabalenka grała dalej, ranking Polki był zagrożony. Na szczęście Ons Jabeur uratowała pozycję Świątek. Jak to możliwe?
Aryna Sabalenka ma za sobą znakomite pierwsze pół roku sezonu. Białorusinka wygrała Australian Open, a w Roland Garros dotarła do półfinału. To dlatego przyjechała na Wimbledon z możliwością wyprzedzenia Igi Świątek w światowym rankingu tenisa damskiego.
Dawno tak bardzo nie ważyły się losy pozycji Igi Świątek w rankingu WTA. Polce groził spadek na druga pozycję. Wszystko zależało od tego jak daleko Polka zajdzie na tegorocznym Wimbledonie i jaką rundę osiągnie Aryna Sabalenka. Białorusinka depcze Polce po piętach już od Roland Garros. Kiedy więc Iga Świątek odpadła z Wimbledonu w ćwierćfinale, a Aryna Sabalenka wygrała swoje spotkanie, awansując do półfinału brytyjskiego szlema, los pozycji Świątek w rankingu zależny był od kolejnego ruchu Sabalenki. Białorusince wystarczyłby awansować do finału Wimbledonu, żeby wyprzedzić Świątek i objąć fotel liderki WTA. Na szczęście dla Igi Sabalenka odpadła.
Iga Świątek obroniła pozycję liderki rankingu WTA dzięki temu, że Aryna Sabalenka uległa Ons Jabeur. Tunezyjka pokonała Białorusinkę w trzech setach, awansując do finału Wimbledonu drugi rok z rzędu. Nie ma co ukrywać. Polka ma za co dziękować Jabeur i musi dobrze rozegrać kolejne turnieje, żeby uciec Arynie Sabalence w klasyfikacji generalnej. Trzymamy kciuki, żeby się to Idze udało.
CZYTAJ: Mark Webber krytykuje Checo Pereza
CZYTAJ:Trwają rozmowy nad kontynuacją „Bodygaurd”. Nie uwierzysz, kto miałby zagrać rolę Whitney Huston!