Francuski lewy skrzydłowy Allan Saint-Maximin bardzo źle czuje się na ławce rezerwowych i nie wstydzi się o tym mówić. Nie ma takiej pewności siebie jak Zlatan Ibrahimović, kiedy udziela wywiadów, ale i tak powiedział dużo.
Po dobrym początku sezonu nie grał z powodu kontuzji, która wykluczyła go z gry na kilka meczów, ale kiedy wrócił po wyleczeniu kontuzji w październiku, sprawy nie wyglądały tak, jak wcześniej. Po tym, jak na początku sezonu był jednym z najlepszych i najważniejszych graczy Newcastle, Saint-Maximin rozegrał tylko dwa z dziewięciu meczów klubu, odkąd wrócił do formy.
Po meczu 1:1 z West Ham, Maximin powiedział, że kilka klubów wykazało zainteresowanie nim w styczniu. „Szczerze mówiąc, kiedy jesteś w takiej sytuacji, wiele klubów to widzi. Wiele klubów postrzega to jako okazję do odebrania zawodnika”.
25-latek mówi dalej, że nie lubi siedzieć na ławce rezerwowych, ale rozumie też decyzję trenera. „Jestem bardzo dumny, że tu jestem, ale najważniejsza jest dla mnie gra. Nie gram w piłkę, żeby siedzieć na ławce. Ale wiem, że czasem trzeba zdać sobie sprawę, że tak wygląda sytuacja”.
Czytaj: Football-Insider: Trwają rozmowy w Liverpoolu na temat sprzedaży Mo Salaha
Wygląda na to, że jęczenie zadziałało! Kilka minut temu rozpoczęło się wyjazdowe spotkanie z Bournemouth w Premier League, w którym Eddie Howe wprowadził Allana Saint-Maximina do wyjściowego składu.