
Pomocnik FC Seoul Jesse Lingard opowiedział o emocjonalnym ciężarze odejścia z Manchesteru United w wywiadzie dla The Independent. Anglik, który był w klubie od siódmego roku życia, przyznał, że jego odejście było niezwykle trudne i że w ostatnim dniu rozpłakał się.
Lingard opuścił Manchester United w 2022 roku po nieudanej próbie odbudowy po bardzo udanym wypożyczeniu do West Hamu. Jego marzenia o trwałym wpływie na Old Trafford zostały rozwiane, ponieważ w całym sezonie zaliczył zaledwie dwa starty w Premier League. Zdając sobie sprawę, że nie ma przyszłości w klubie, wiedział, że nadszedł czas, aby ruszyć dalej.
„Moje codzienne zaangażowanie w treningi było zawsze stuprocentowe. Ale przychodzi taki moment, kiedy trzeba odejść. Ostatniego dnia płakałam w drodze do domu… odejście było oczywiście emocjonalne, ale to było to, co musiałam zrobić” – przyznał Lingard.
Po odejściu z Manchesteru United, Lingard podpisał kontrakt z Nottingham Forest, gdzie spędził rok i wystąpił w 20 meczach. Następnie spędził osiem miesięcy bez klubu, zanim ostatecznie podpisał kontrakt z południowokoreańskim klubem FC Seoul.
To inne życie i nowa szansa na przeżycie. Lingard mówi, że czuje się „pełen życia i energii”, tak zazwyczaj opisują go koledzy z drużyny FC Seoul. Na pewno taki nie był, gdy płakał, odjeżdżając po raz ostatni z Manchesteru United. Na pewno taki nie był, gdy czuł się „przytłoczony” rygorami współczesnej gry.
Jest już w Korei od roku, okres, który uważa za „niesamowity”.
„Nie wiedziałem, czego się spodziewać, ale widząc miłość i uznanie, naprawdę się uspokoiłem i nabrałem pewności siebie” – mówi Lingard dla The Independent.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Czy Chelsea rozważa zwolnienie Enzo Maresci?
Lingard jest godnym podziwu przykładem zawodnika, który rzuca się w wir innego doświadczenia. Jest entuzjastycznie nastawiony do życia w Korei i lokalnej kuchni. Lingard popisywał się koreańskim jedzeniem w jednym z głównych talk-show w kraju i jest ambasadorem North Face. Wszystko to wynika ze statusu „najważniejszego transferu K League”, dzięki któremu FC Seoul powrócił do Ligi Mistrzów po raz pierwszy od 2019 roku. Od tego czasu, Lingard został mianowany kapitanem klubu, co stanowi znaczną zmianę w porównaniu z wczesnym okresem, w którym trener Kim Gi-dong krytykował jego tempo pracy.
„Zacząłem mieć kilka asyst, kilka goli i pewność siebie wzrosła”.
Było to kluczowe, ponieważ Lingard uważał K League za „intensywną i fizyczną”.
Czas poza boiskiem był dla niego ożywczy, ponieważ stale eksplorował Seul.
„Kiedy ludzie proszą o zdjęcia, zawsze się zgadzam. I wiesz, kiedy kończysz karierę i nie dostajesz oklasków, do których jesteś przyzwyczajony, to naprawdę może cię to przytłoczyć. Czuję, że po prostu cieszę się każdą chwilą”.
Pomimo obecnych opinii, Lingard ma karierę, której większość mogłaby pozazdrościć. Stał się częścią historii piłki nożnej, strzelając zwycięską bramkę w finale Pucharu Anglii, i to dla swojego klubu z dzieciństwa, Manchesteru United. Był stałym elementem przełomowego biegu Anglii do półfinału Mistrzostw Świata 2018. Później Lingard stał się jednym z najbardziej pożądanych graczy spoza elity po tym, jak doprowadził West Ham United do utrzymania się w sezonie 2020-21.
Pobyt w Nottingham Forest zakończył się gorzko, chociaż Lingard przypisuje swoją formę głównie kontuzji.
„To intensywne. Ciągle jesteś na czas, w hotelach. To bardzo zdyscyplinowany sport” – zauważa.
„Uwielbiam grać w piłkę nożną. Ale ze wszystkim, co się z tym wiąże, trzeba być wystarczająco silnym, żeby sobie z tym poradzić”.
Jego pewność siebie była bardzo wysoka po dziewięciu golach w 16 meczach wypożyczenia do West Hamu, tylko po to, by natychmiast wrócić na Old Trafford i zmierzyć się ze starymi problemami. Wtedy, mając 28 lat, nie wystąpił w ani jednym meczu Premier League pod wodzą Ole Gunnara Solskjaera w sezonie 2020-21.
„Długotrwałe przebywanie w tym samym otoczeniu… to cię trochę ogranicza” — mówi Lingard. „W piłce nożnej zawsze masz wzloty i upadki. Musisz być silny psychicznie. A wiesz, czasami w Man United nie byłem silny. Poza boiskiem dzieją się rzeczy, których nie możesz kontrolować… wpływają na ciebie na boisku.”
„Rozmawiałem z Ole i kilkoma członkami personelu i oni to rozumieli, bo oni też są ludźmi.”
„Dochodzi do pewnego momentu, kiedy nie grasz regularnie, nie będziesz siedział tam tylko dla pieniędzy”.
Więc Lingard przeszedł do Nottingham Forest.
„W tamtym czasie byłem naprawdę skupiony i zamknięty. Tak jak grałem, kiedy wracasz do swojego klubu, spodziewasz się, że będziesz grał. Oczywiście tak się nie stało. Frustrujesz się. Moje zaangażowanie na treningach każdego dnia było zawsze stuprocentowe, wiesz… Ale przychodzi taki moment, kiedy musisz odejść.”
„Ostatniego dnia płakałem w drodze do domu… odejście było oczywiście emocjonalne, ale musiałem to zrobić”.
„Nadal kocham Manchester United.”
„Gra w tej koszulce, tydzień po tygodniu to jedno z najlepszych uczuć, jakie miałem”.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Zastępca Van Dijka. Liverpool chce pozyskać piłkarza Barcelony
Opuszczenie Nottingham Forest latem 2023 roku doprowadziło do tego, co wielu uznałoby za jego najgorsze miesiące w grze. Lingard był bez klubu przez pół roku. We wrześniu został pozbawiony prawa jazdy na 18 miesięcy po uznaniu go winnym jazdy pod wpływem alkoholu. W listopadzie najbardziej boleśnie przeżył śmierć babci, w której domu dorastał.
Teraz filozoficznie wspomina ten okres.
„Byłem w domu z rodziną, a moja babcia nie czuła się dobrze” — zdradza Lingard. „Wtedy czułem, że to po prostu Bóg powiedział: „Bądź z rodziną, ciesz się czasem spędzonym z rodziną”.
„Następnie w grudniu pojechałem do Dubaju na obóz treningowy i przygotowywałem się na styczeń. Po prostu byłem wobec tego surowy. Czuję, że to wszystko odegrało swoją rolę”.
Lingard ciepło mówi o byłym menedżerze Jose Mourinho.
„Mourinho czasami był tak wyluzowany. Rozmawiał ze mną przez FaceTime ze swojego pokoju w Lowry [hotel], pytał, co robię. Uważałem, że to naprawdę dodało mi pewności siebie.”
„W tym sezonie, poprzedzającym Mistrzostwa Świata 2018, Jose grał ze mną w większości meczów… to był świetny sezon. I wiesz, jadąc na Mistrzostwa Świata, nie spodziewasz się, że będziesz w pierwszym składzie. Ale Gareth Southgate od najmłodszych lat bardzo we mnie wierzył i grałem w każdym meczu”.
Jesse Lingard: ‘Mourinho was so chilled, he FaceTimed me from his hotel room’ https://t.co/E2xqND8uJd pic.twitter.com/LEJtEK9eGV
— Indy Sport (@IndySport) February 17, 2025
Jedynym smutkiem jest, jak mówi Lingard, „co by było, gdyby”. Uważa, że Anglia mogła i powinna pokonać Chorwację w tym półfinale.
Wydaje się, że Lingard jest teraz w swojej najbardziej optymistycznej formie od tamtego czasu.
„Mimo że jestem daleko od rodziny i córki, w zeszłym roku świetnie się bawiłem” – mówi. „Czasami dobrze jest po prostu wyrwać się i mieć trochę zmian. Nadal jestem szczęśliwy, grając w piłkę nożną, bez względu na to, gdzie jestem”.
Wyjazd na drugi koniec świata sprawił, że stało się to jeszcze bardziej oczywiste.