Kandydat do spadku nie chce oddać biletu na Ligę Mistrzów!

2

Kiedy Nottingham Forest awansowało w 2022 roku ze Steve’em Cooperem, właściciel klubu Marinakis zaczął podpisywać kontrakty w szalonym tempie. Chaos panował na arenie meczowej i poza nią, ale w trzecim sezonie klub znalazł się w sytuacji, o której kibice nie odważyli się marzyć i nikt inny na wyspie piłki nie pomyślał, że będzie to możliwe. Na początku stycznia kapitan Fulham został zapytany o szanse Forest na awans do Ligi Mistrzów. Odpowiedź brzmiała, że Forest w drugiej połowie zapadnie się jak kamień w tabeli. Kapitan Fulham powinien teraz zadzwonić do Pepa Guardioli.

Bo w sobotę Nottingham Forest, z lisem Nuno Santo na czele, z małą stratą wyrzucił Manchester City z małego City Ground (pojemność jak Ullevål).

Oba kluby walczą o miejsce w tabeli Premier League o miejsce w Lidze Mistrzów. Po spokojnej pierwszej połowie, w której obie drużyny czekały na swoją okazję, w drugiej połowie ożyła.

W 83. minucie Callum Hudson-Odoi rozkręcił się na prawym skrzydle i pięknie posłał piłkę w słupek. Bramka, która okazała się zwycięska dla Forest.

Dzięki temu Nottingham Forest zdobyło trzy punkty więcej, utrzymało 3. miejsce w Premier League i zwiększyło stratę do czwartego City do 4 punktów.

Nic nie wskazuje na to, że Nuno Santo i gracze Nottingham Forest potkną się w ostatnich dziesięciu meczach.

Cofając się do poprzedniego sezonu, Nottingham Forest zakończyło rozgrywki sześć punktów nad strefą spadkową. Ten mecz Forest kończy jako największą niespodziankę w Premier League – z czymś, co wygląda jak bilet do Ligi Mistrzów w ręku.