
Bruno Fernandes był tak ściśle związany z ligą Arabii Saudyjskiej, że wielu uważało, że Portugalczyk zmęczył się Manchesterem United. Kapitan pozostał na Old Trafford, teraz opowiada o długim procesie, który dotyczył Ronaldo – i dlaczego zdecydował się kontynuować grę w Man Utd.
W sobotę Fernandes po raz 300. założy koszulkę Man Utd. Gdyby to zależało od Cristiano Ronaldo, ten kamień milowy nie zostałby osiągnięty.
PRZECZYTAJ: Chce ponownie spotkać się z Mortenem Hjulmandem, którego „absolutnie kochał”
„Rozmawiałem z Cristiano o tej sytuacji, o Arabii Saudyjskiej i o wszystkim, nie chcę mówić, co mi powiedział, ale rozmawialiśmy o tym. Oczywiście, teraz ma też menadżera [Jorge Jesusa], który rozmawiał ze mną w tamtym czasie. W Al-Hilal przebywał przez trzy lata. Powiedziałem mu [Jorge Jesusowi, byłemu trenerowi Sportingu], że nie jestem chętny do przeprowadzki, do Arabii Saudyjskiej, ponieważ chcę zostać w klubie – powiedział kapitan United w rozmowie z Manchester Evening News.
„Cristiano powiedział mi, że ma swoje zdanie na temat tego, co powinienem zrobić i to było dla mnie ważne. Oczywiście, biorąc pod uwagę całe jego doświadczenie, ważne było dla mnie, aby usłyszeć, co o tym myśli. Ale oczywiście decyzja zawsze będzie podejmowana przeze mnie i klub – kontynuuje Fernandes.
Które zadała mu najważniejsze pytanie jego żona, Ana Pinho.
Pierwszą rzeczą, którą powiedziała, było oczywiście „czy osiągnąłeś wszystko, co chcesz osiągnąć w klubie?”, ponieważ wie, że ja tego nie osiągnąłem. A kiedy mówię o tym, że nie spełniłam wszystkich swoich marzeń w klubie, wiele z nich wynika z tego, co mi powiedziała. A jeśli nie spróbuję, na pewno tego nie zrobię” – mówi Fernandes.
Czytaj dalej F7: „Mylące” oszustwo pokerowe wykorzystywało stoły rentgenowskie, zaawansowane technologicznie okulary i graczy NBA
Bruno Fernandes nie jest osobą, która „odchodzi”, dopóki praca nie zostanie wykonana. Uwielbiamy to!















