Kara dla Newcastle wywołuje debatę na temat przepisów UEFA

1
Szymon Marciniak będzie nadal pracował przy meczach Euro 2024. (zdjęcie: Instant Foot, X)

W kontrowersyjnym spotkaniu w Lidze Mistrzów, Newcastle stanęło w obliczu dramatu w końcówce meczu z Paris Saint-Germain, co wywołało debatę na temat zasad UEFA.

Losy Newcastle w Lidze Mistrzów przybrały dramatyczny obrót po kontrowersyjnej decyzji dotyczącej rzutu karnego w końcówce meczu przeciwko Paris Saint-Germain (PSG). Szymon Marciniak podyktował dyskusyjny rzut karny dla gospodarzy.

CZYTAJ: Pomarańczowe kartki. Nowa rewolucja w futbolu?

Będąc na boisku, Szymon Marciniak nie podyktował rzutu karnego dla PSG. Po chwili został jednak wezwany do monitora przez sędziego VAR – Tomasza Kwiatkowskiego. Ostatecznie PSG otrzymało „jedenastkę” za zagranie ręką Tino Livramento. Mecz zakończył się remisem 1:1. Anglicy nie mogli pogodzić się z decyzją polskiego zespołu sędziowskiego. Jest ona szeroko komentowana w piłkarskim świecie.

Po meczu, Tomasz Kwiatkowski, który pełnił funkcję sędziego podczas meczu PSG – Newcastle, został zawieszony przez UEFA.

Mimo to kontrowersje wywołały poprawki zaproponowane przez UEFA na sezon 2023/24.

Zalecenia IFAB podkreśliły potencjalną zmianę w orzeczeniach dotyczących zagrania ręka, stwierdzając, że nie należy orzekać o przewinieniu związanym z zagraniem ręką, jeśli piłka została wcześniej odbita od ciała zawodnika. Takie wytyczne zapobiegłyby porażce Newcastle w ostatniej minucie meczu.

Keith Hackett, były dyrektor generalny PGMOL, ujawnił Daily Telegraph, że UEFA nie wprowadziła tej propozycji w swoich rozgrywkach. W Premier League, funkcjonującej według bardziej elastycznych zasad zagrania ręką, występują rozbieżności w interpretacjach w porównaniu z UEFA.

Komentator TNT Sports, Ally McCoist, wyraził poczucie niesprawiedliwości Newcastle, twierdząc, że decyzja ta była „masakrą”.

– Jeśli to rzut karny, to równie dobrze możemy sobie odpuścić. To nonsens! Moim zdaniem ten karny nie powinien zostać podyktowany – mówił w studiu TNT Sports wybitny szkocki piłkarz Ally McCoist. – To graniczy z rozbojem. Gdybym grał, miałbym prawdziwe poczucie niesprawiedliwości – dodał. 

W tym samym czasie ekspert Jermaine Jenas skrytykował nagłą zmianę w ocenie sędziego, sugerując, że na rozstrzygnięcie wpłynęła nadmierna presja.

Na antenie tej samej stacji swój punkt widzenia przedstawił trener Newcastle Eddie Howe. – To, czego nie bierze się pod uwagę w tych powtórkach, to szybkość lotu piłki. Najpierw uderza w klatkę piersiową. Zresztą jeśli najpierw trafiłaby w jego ręce, to nadal nie powinno być karnego, ponieważ był tak blisko. Ale można to bardziej uzasadnić – zaczął.

– Zgodnie z przepisami to nie jest karny, gdy piłka najpierw uderza w klatkę piersiową, a potem w rękę, która jest nisko. Ale nie wolno mi tego dalej podsumowywać. Nie mogę oczywiście powiedzieć, co myślę, bo miałbym kłopoty – zakończył Howe.

Wtórował mu Jermaine Jenas. – Co Livramento ma zrobić ze swoimi rękami? Schować je za plecami? Przecież to bez sensu, a obrońcy coraz częściej muszą tak robić. Jestem wściekły. Piłkarze dali z siebie wszystko i to powinno być jedno z tych historycznych zwycięstw. Newcastle zostało okradzione – uważa Jenas.

CZYTAJ: Nadchodzą poważne zmiany w systemie VAR

„Serce pęka. Tak dobry występ. Nawet raz na milion lat to nie powinien być karny. Jesteśmy dalej od bycia konsekwentnym w stosowaniu przepisu o zagraniu ręką niż kiedykolwiek wcześniej” – skomentował na Twitterze Michael Owen, zdobywca Złotej Piłki 2001.

Dużo mocniej całą sytuację skomentował inny legendarny angielski napastnik Alan Shearer. „Zrób mi pier***oną przysługę człowieku. Co za kupa gó***” – zaczął najlepszy strzelec w historii Premier League.

Później w odpowiedzi na wiadomość jednego z użytkowników nazwał jeszcze Marciniaka „strasznym człowiekiem”, a dalej kolejny raz sam skomentował: „Wspaniała walka na wyjeździe w wykonaniu każdego zawodnika. Nie powinna tego zepsuć obrzydliwa decyzja”.

Najbardziej dyplomatyczny w słowach był napastnik Newcastle Alexander Isak, który zdobył pierwszą bramkę meczu. – Moja pierwsza reakcja była taka, że to nie powinien być karny. Wydaawał się naciągany. Mam nadzieję, że jednak należał się PSG, bo musimy ufać sędziom – mówił schodząc z murawy TNT Sports.

Mimo że bramka Alexandra Isaka na początku meczu zapewniła Newcastle prowadzenie, rzut karny w końcówce uniemożliwił drużynie zwycięstwo nad PSG. Po ostatecznym starciu z AC Milanem, los Newcastle wisi na włosku i potrzebuje zwycięstwa, aby utrzymać się w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Wszystko inne niż zwycięstwo sprawi, że całkowicie opuszczą europejskie rozgrywki, co zwiększy presję na decydujący występ w nadchodzącym starciu.