
Kevin de Bruyne kończy karierę w Manchesterze City. Nie został on wybrany przez samego siebie, ale City zdecydowało się „patrzeć w przyszłość”, zamiast mieć menedżera Guardioli na boisku w przyszłości. Kosze z pieniędzmi w Arabii Saudyjskiej otwierają się, a David Beckham i Inter Miami zrobią wszystko, co możliwe, aby Belg przyjął zaproszenie do gry z Messim i wsiadł do samolotu do kraju Trumpa. Sam de Bruyne nie zamknął ani jednej drzwi.
Niewielu uważa za prawdopodobne, że zawodnik, który przyczynił się do największego awansu kibiców City w historii klubu, będzie nosił koszulkę angielskiego klubu inną niż jasnoniebieska. Interesujące jest zatem to, że sam 33-latek nie zamyka żadnych drzwi na wyspie z piłką.
PRZECZYTAJ: „Ilu zawodników z numerem 9 strzeliło 15 goli w Premier League w tym sezonie?”
W wywiadzie udzielonym w ten weekend Belg został zapytany, czy mógłby trafić do angielskiego klubu.
-Nie wiem. Szczerze mówiąc, nie wiem. Trudno powiedzieć, bo decyzja zapadła niedawno. Nic nie jest przesądzone w ciągu tygodnia. Od czasu ogłoszenia prawie nie widziałem mojej rodziny. Porozmawiam z nimi, a potem zobaczymy, które drużyny mnie chcą. Nie wiem” – powiedział De Bruyne w rozmowie z Viaplay.
Czytaj dalej F7: Bodø/Glimt przekonały włoskie media