
W Glasgow się gotuje. Rangersi zwolnili trenera Russela Martina na początku października, zatrudnili niemieckiego debiutanta i zostali ograni przez Branna. Kilka tygodni później do dymisji podaje się trener Celticu Brendan Rodgers. Oba kluby mają tradycję walki o tytuły w Szkocji, w tym sezonie Hearts są chwiejni po zaledwie dziewięciu meczach w lidze. Teraz właściciel Celticu wysyła długą tezę o tym, jak bardzo myli się Brendan Rodgers w swojej krytyce zarządu klubu.
Właściciel klubu, Dermot Desmond, wydał w poniedziałek wieczorem oficjalne oświadczenie, w którym odpowiada na szereg oskarżeń Rodgersa. Odpowiedź, która podkreśla to, co powinno być wprost, leży po stronie byłego trenera.
PRZECZYTAJ: Manchester United sprzedaje Rasmusa Hojlunda już w styczniu
„Chciałbym docenić wkład Brendana podczas jego dwóch kadencji jako menedżera i pomóc w osiągnięciu sukcesu, który jest częścią współczesnej historii klubu. Muszę jednak również wyrazić moje głębokie rozczarowanie tym, jak potoczyły się ostatnie miesiące”.
„Kiedy sprowadziliśmy Brendana z powrotem do Celticu dwa lata temu, byliśmy pełni zaufania i wiary w jego zdolność do wprowadzenia klubu w nową erę trwałych sukcesów. Niestety, jego zachowanie i komunikacja w ostatnich miesiącach nie odzwierciedlały tego zaufania”.
Na kolejnych konferencjach prasowych Brendan sugerował, że klub nie zobowiązał się do zaoferowania mu kontraktu. To była po prostu nieprawda” – powiedział Desmond w sensacyjnym oświadczeniu.
„Spotykaliśmy się z Brendanem regularnie, w tym w grudniu ubiegłego roku i na początku lata, prowadząc regularny dialog pomiędzy nimi, aby omówić i uzgodnić naszą wspólną strategię, priorytety i podejście. Każdy zawodnik, który podpisał kontrakt i każdy zawodnik, który sprzedał go w tym czasie, był w pełni poinformowany, zatwierdzony i wspierany przez Brendana. Wszelka sugestia, że jest inaczej, jest całkowicie błędna”.
„Jego późniejsze publiczne wypowiedzi na temat transferów i prowadzenia klubu pojawiły się zupełnie znikąd. W żadnym momencie przed tymi komentarzami nie poruszył takich obaw ze mną, Michaelem, ani z żadnym innym członkiem zarządu lub kierownictwa”.
W rzeczywistości to on miał ostatnie słowo we wszystkich sprawach związanych z piłką nożną i był konsekwentnie wspierany w procesie rekrutacji – w tym w rekordowych inwestycjach w zawodników, których osobiście zidentyfikował i zatwierdził.
Czytaj dalej F7: Kluby Premier League zwracają szczególną uwagę na nową sytuację Scotta McTominaya
„Kiedy jego komentarze zostały upublicznione, starałem się odnieść do nich bezpośrednio. Brendan i ja spotkaliśmy się na ponad trzy godziny w jego domu w Szkocji, aby omówić tę sprawę. Pomimo wielu możliwości, nie był w stanie wskazać ani jednego przypadku, w którym klub uniemożliwił mu lub nie udzielił mu wsparcia. Fakty nie zgadzały się z jego publiczną narracją”.
„Niestety, jego słowa i czyny od tamtego czasu wprowadzają podziały, wprowadzają w błąd i są samolubne. Przyczynili się do powstania toksycznej atmosfery wokół klubu i zaangażowali się we wrogość wobec członków zarządu i zarządu. Niektóre z nadużyć skierowanych przeciwko nim i ich rodzinom były całkowicie nieuzasadnione i nie do przyjęcia” – mówi Dermot Desmond.
W Glasgow będzie się nadal gotować.
Czytaj na Radiosporten: Retrospekcja Solskjaera w końcu nadeszła!













