
W dziewiątej kolejce Premier League Liverpool po raz kolejny miał problemy w defensywie, przegrywając z Brentford już w 5. minucie. Skrzydłowy drużyny przeciwnej Dango Ouattara trafił do siatki, kontynuując niepokojący trend dla The Reds.
Po strażance z Brentford, Liverpool nie zdołali zachować czystego konta w dziewięciu meczach z rzędu.
Wcześniej drużyna Arne Slota zdobyła bramki w meczach z Atlético, Evertonem, Southampton, Crystal Palace, Galatasaray, Chelsea, Manchesterem United i Eintrachtem.
Mistrzowie Anglii – po czwartej porażce z rzędu mają już tylko punkt mniej od wyszydzanego w ostatnim czasie Manchesteru United. Cytowany przez „Daily Mail” Andy Robertson zauważa, że w grze jego i jego kolegów wiele rzeczy się ostatnio posypało.
Przeczytaj: Piotr Zieliński może zagrać w Premier League
The Reds mieli bronić mistrzostwa, a ostatnie cztery porażki stawiają ich w trudnej sytuacji już na początku sezonu. Nie pomagają też wymagający rywale, których, jak zauważa Robertson, w Premier League jest wielu:
– Oni wszyscy zawsze mają plan na mecz. Nie tylko przeciwko nam, przeciwko każdemu. Trenerzy są tu utalentowani, niektórzy mogą przygotowywać zespół do meczu przez cały tydzień. Mogą więc mieć dopracowane wszystkie szczegóły – a nasi rywale ewidentnie zrealizowali swój plan perfekcyjnie – przekonuje piłkarz Liverpoolu.
Defeat. pic.twitter.com/6TD4oLS9v3
— Liverpool FC (@LFC) October 25, 2025
Andy Robertson zauważa jednak, że to nie tylko rywale sprawiają, że Liverpool ma w ostatnich tygodniach tak wielkie problemy. Swoje robią też piłkarze z miasta Beatlesów: – Przegrywasz 1:3 i co? Po prostu rzucasz wszystkie siły do przodu, lecz to wszystko staje się chaotyczne, nie ma w tym żadnej struktury. Taka sytuacja nigdy nie jest dobra, nawet jeśli strzeliliśmy jeszcze jednego gola – zauważa piłkarz.
Przeczytaj: To nie zdarzyło się w El Clasico od 34 lat!











