Wszyscy wiedzieli, że to Portugalczyk, który musiał trzymać w ryzach emocje, gdy po porażce na Old Trafford z Brighton miał przed sobą mikrofony. Sam Amorim nazwał klub „najgorszą drużyną Manchesteru United”, aby dać dziennikarzom swój nagłówek, ale nie mógł ukryć faktu, że początek tego, co miało być przygodą z Premier League dla odnoszącego sukcesy menedżera, stał się prawdziwym piłkarskim koszmarem. Mówi się, że ekran telewizora sprawił, że niewiele osób poczuło temperament Amorima, ponieważ nie ukrywał swoich uczuć.
To właśnie The Athletic uzyskał wersję z kilku anonimowych źródeł (oczywiście), że Amorim był podobno tak zły w szatni po porażce z Brighton, że rozpłynął się na ekranie telewizora, który jest używany do przeglądania przedmeczowej taktyki. Mówi się, że wybuch zszokował kilku graczy, którzy byli obecni w szatni.
Była to piętnasta walka Amorima, w której odniósł tylko jedną trzecią zwycięstw, nic dziwnego, że zareagował za zamkniętymi drzwiami. Ale jak teraz zdał sobie sprawę, w Manchesterze United nigdy nie ma zamkniętych drzwi, „anonimowe źródła” zapewniają, że w jednym z największych klubów na świecie niewiele jest trzymane w tajemnicy.
Ostatnim razem mówiło się o przecieku wyjściowego składu przeciwko City dzień przed meczem, teraz wybuch, z którego Amorim prawdopodobnie nie jest już tak dumny.
A telewizor? Na czwartkowy mecz z Rangersami zostanie zamontowany nowy ekran telewizyjny.