Lewis Hamilton skrytykował FIA w związku ze śledztwem, które prowadzą w sprawie rzekomych wycieków poufnych informacji z FOM do Toto Wolffa, szefa Mercedesa, i jego żony. Hamilton staje w obronie Wolffa.
FIA wszczęła dochodzenie w sprawie domniemanego wycieku tajnych informacji z FOM do Wolffa i jego żony Susie. Toto Wolff miał ponoć wiedzieć wcześniej od wszystkich o przekroczeniu limitu budżetowego Red Bulla, projektach samochodów 2023, jak również o nowych zasadach technicznych narzuconych w Singapurze.
5 grudnia br. FIA poinformowała, że rozpocznie śledztwo w sprawie tych niepokojących doniesień. Wolffowie utrzymują, że są niewinni. Głos w sprawie postanowił zabrać Lewis Hamilton. 38-latek wziął udział w ceremonii wręczenia nagród w Baku dla trzech najlepszych kierowców mistrzostw. Zauważalna była nieobecność na wydarzeniu Wolffa. Hamilton, który jest blisko z Woffem od czasu dołączenia do zespołu w 2013 roku, pojawił się na uroczystości, aby odebrać swoją nagrodę i powiedział kilka słów.
„Jestem bardzo rozczarowany, że organ zarządzający naszymi mistrzostwami oskarżył jedną z wielkich liderek, jedną z najbardziej niesamowitych liderek naszego sportu, Susie Wolff, o brak uczciwości, bez dowodów, to jest nie do przyjęcia. Mamy wielu ludzi, którzy wykonują niesamowitą pracę, walcząc o integrację i różnorodność w sporcie, w F1 i ogólnie w przemyśle motoryzacyjnym. Wydaje się jednak, że w kierownictwie FIA są ludzie, którzy za każdym razem, gdy robimy krok do przodu, chcą to cofnąć”. – powiedział Hamilton.
CZYTAJ: Netflix bedzie transmitować specjalny mecz „The Slam: Nadal vs. Alcaraz” | Sporten