
Stan Collymore zna ciężar noszenia koszulki Liverpoolu ze swoimi 81 występami i 35 golami w czerwonej koszulce. Po remisie 2-2 z Aston Villą niektórzy kibice Liverpoolu widzą, jak dach trofeum Premier League rozluźnia się z napisem „nie znowu!”. W sezonie 2018/29 Liverpool po dwudziestu rozegranych meczach miał siedmiopunktową przewagę, tytuł i tak przypadł Manchesterowi City. Collymore oferuje teraz porady, aby tym razem tytuł nie wymknął się spod kontroli.
Po pierwsze, Collymore zamienia dwupunktową stratę do Villi w mocny punkt poza domem.
„Dla Liverpoolu to kolejny doskonały punkt zdobyty na wyjeździe. Mieli ostatnio kilka bardzo trudnych meczów, w tym derby w zeszłym tygodniu, a i tak przegrali tylko jeden mecz w Premier League – zaczyna Collymore do Caughtoffside.
-Derby zawsze rozstrzygają się „przez rzut monetą”. Myślę, że wiele osób, zwłaszcza kibiców Liverpoolu młodszego pokolenia, przyzwyczaiło się do tego, że mecz z Evertonem ma zagwarantowane trzy punkty, zwłaszcza w latach Gerrarda, ale to są mecze, w których toczy się ciężką walkę” – kontynuuje były gracz Liverpoolu.
Kto zatem nie postrzega tych dwóch wyników jako „teraz wszystko idzie do piłkarskiego piekła”.
– Liverpool musi teraz po prostu użyć starej taktyki; wygrywać mecze u siebie, zdobywać punkty na wyjeździe. Wszystko, co Liverpool musi teraz zrobić, to trzymać nerwy na wodzy, mówi mądry człowiek Collymore.
Oznacza to, że pomimo dominacji Liverpoolu w Premier League, na wyjeździe powinni zapewnić sobie punkty, a nie ścigać się na wyjeździe o zwycięstwo lub nic. Jeśli Arsenal wygra swój następny mecz, strata do londyńskiego klubu wyniesie 5 punktów.
Zwycięstwo u siebie i cyniczna kradzież punktów na wyjeździe sprawią, że wszystko pójdzie bardzo dobrze, obiecuje Collymore.