
To prawdziwa piłkarska radość, którą pokazuje były napastnik Newcastle i Liverpoolu, Andy Carroll, grając dla Bordeaux w czwartej lidze francuskiej.
Bourdeaux, które jest jednym z szacownych klubów we Francji, w tym stary klub Zinedine’a Zidane’a, miało pecha, że w 2021 roku zostało kupione przez luksembursko-hiszpańskiego biznesmena Gérarda Lópeza, w wyniku czego zbankrutowało i spadło do poziomu czwartego.
Podobnie jak w przypadku Fredrikstad, gdy klub był w niższej lidze w Norwegii, fani gromadzą się na meczach i upewniają się, że klub ma wiatr w żaglach, ponieważ rozpoczął długą i ciężką podróż z powrotem na szczyt francuskiego futbolu przed sezonem.
Przeczytaj: Paris Saint-Germain umieściło Marcusa Rashforda z powrotem na swoich listach życzeń
Jednym z tych, którzy są w podróży, jest Andy Carrol, który zaskoczył wszystkich, gdy zdecydował się grać swoje ostatnie lata jako profesjonalista za wynagrodzenie za, zamiast skorzystać z jednej z kilku bardzo lukratywnych ofert zarówno w Arabii Saudyjskiej, jak i w Stanach Zjednoczonych. – Widać, że dokonał właściwego wyboru. 36-letni Andy Carroll świetnie się bawi.
Carroll przeniósł się do Francji, aby grać w klubie Ligue 2 Amiens we wrześniu 2023 roku po odejściu z Reading. Po jednym sezonie podpisał kontrakt z Bordeaux, które zostało zdegradowane aż do Championnat National 2 jako kara za poważne problemy finansowe, które doprowadziły do bankructwa klubu.
Carroll strzelił dwa gole w swoim debiucie dla klubu i ma na swoim koncie imponujące 10 bramek w 15 występach.
Ale były reprezentant Anglii zarabia teraz znacznie mniej niż w czasach swojej świetności w Premier League.
Według L’Equipe, Carroll zarabia zaledwie 1 614 euro brutto miesięcznie – ale ma też premię w wysokości 2 000 euro po osiągnięciu dwucyfrowej liczby punktów bramkowych po podwójnym golu w weekend, kończąc serię pięciu przegranych meczów.
O dziwo, Carroll zarabia mniej niż płaca minimalna, aby grać w półprofesjonalnej drużynie i jest uważany za pracownika w niepełnym wymiarze godzin.
Carroll ujawnił już, że faktycznie płaci za grę w piłkę nożną, ale robi to z powodu swojej miłości do tego sportu.
„Szczerze mówiąc, przyjazd i gra dla Bordeaux kosztuje mnie pieniądze” – powiedział w rozmowie z RMC Sport.
Ale ja gram w piłkę nożną i po prostu cieszę się, że mogę grać w piłkę nożną. Chcę być częścią historii tego klubu”.
„Szczerze mówiąc, to nie była kwestia pieniędzy. W mojej karierze nigdy nie była to kwestia pieniędzy”.
Biorąc pod uwagę, że kiedyś miał kontrakt wart 80 000 funtów tygodniowo, fani są zszokowani obecną pensją Carrolla, ale podziwiają też to, że chce on tylko grać w piłkę nożną.
Przeczytaj: Manchester City w szoku: Erling Haaland prosi o odejście z klubu
Jeden z kibiców skomentował: „On po prostu chce cieszyć się grą w piłkę nożną. Szacunek za to, że rozumie sytuację Bordeaux.
Inny napisał: „Miłość do gry”.
Trzeci dodał: „Miłość do gry i bez konieczności dbania o fanów i media. Może grać w piłkę nożną, zarabiać, wrócić do domu i cieszyć się życiem”.
Inny użytkownik zgodził się: „On już jest multimilionerem po dziesięciu latach za 100 000 funtów tygodniowo – teraz może po prostu grać w piłkę nożną dla zabawy w pięknym mieście i cieszyć się życiem z rodziną. Jest szczęściarzem.
Wcześniej informowano, że Carroll zarobił 3500 euro, ale wyjaśnił L’Equipe, że jest to „znacznie mniej” i dodał, że wynajmuje „ładny mały domek, a pensja jest niższa niż czynsz”