Kiedy Pep Guardiola został zapytany, jak jego zdaniem walki wewnętrzne w szatni Bayernu wpłyną na klub Bundesligi, menedżer City powiedział, że Tuchel może wykorzystać to do czegoś pozytywnego w rewanżu. Trener Bayernu udzielił dość krótkiej odpowiedzi.
– Miałem nadzieję, że wykorzystamy to w ostatnim meczu z Hoffenheim, ale tak się nie stało – powiedział Tuchel dla Goal.
CZYTAJ: Bayern Monachium flirtuje z Osimhenem
– Wiem, co Pep ma na myśli, że taka energia w szatni pokazuje, że coś się dzieje, że piłkarze są źli na siebie i na sytuację. Ale był jeden incydent, który nam się nie podobał, było to o ten jeden za dużo. Próbowaliśmy obrócić to w coś pozytywnego, ale tak się nie stało… – powiedział trener Bayernu.
To, co sprawia, że Tuchel jest tak pewny, że po kłótni w szatni nie ma żadnych plusów, to sobotni bolesny remis 1:1 z znajdującym się na 13. miejscu klubem Bundesligi, Hoffenheim.
CZYTAJ: Paskudna bitwa między Barceloną a Realem Madryt
Po zakończonym spotkaniu przyznał, że jego zespół nie wyglądał tak, jak sobie tego wyobrażał.
– To nie było nawet zbliżone do tego, co sobie wyobrażaliśmy. Myślę, że ogólnie graliśmy z bardzo małą ilością energii, tempa i przekonania. Nie na takim poziomie chcemy być. Nie spodziewałem się tego. Musimy to najpierw przetrawić. Przygotowanie do meczu było bardzo dobre, ale nie potrafimy tego przenieść na boisko. Byliśmy zbyt otwarci w drugiej połowie. Musimy to teraz przeanalizować.
W przypadku Bayernu, sprawa Mané jest jednostronnie negatywna, zamknięta i zarchiwizowana.