Osimhen opowiada o całkowicie zaskakującym transferze na stałe

0

W ostatnich sześciu miesiącach przed letnim okienkiem transferowym Viktor Osimhen był częścią najbardziej chaotycznego procesu transferowego, jaki widzieliśmy od dłuższego czasu. Ostatecznie zawodnik, który za pośrednictwem swojego agenta powiedział światu, że chce odejść daleko od Napoli, został, przedłużył kontrakt i został wysłany na wypożyczenie poza pięć największych lig. W Lidze Europy nigeryjski napastnik przypomniał światu, że wciąż jest jednym z najlepszych. Obecnie trwają prace nad zaskakującą, trwałą transformacją.

Tottenham został odesłany do domu ze Stambułu po porażce 3-2 w Lidze Europy, Viktor Osimhen był odpowiedzialny za dwie bramki Galatasaray.

CZYTAJ: Liverpool może podpisać kontrakt z sensacją ataku

Oczywiście międzynarodowa prasa chciała wiedzieć, w jakim klubie gra od stycznia. Odpowiedź położyła kres plotkom transferowym, że wielki klub otworzy drzwi dla 25-latka w zimowym oknie transferowym.

„Nie opuszczam klubu w styczniu. Jestem w Galatasaray do końca sezonu. Nie wiem, o czym będą później rozmawiać Napoli i Galatasaray, ale jeśli przyjdą do mnie, możemy porozmawiać – mówi jeden z najgorętszych napastników na rynku.

Teraz pojawiają się doniesienia, że prace są wykonywane w perspektywie długoterminowej. Według Sky Sports, Galatasaray pracuje nad manewrami, aby pozyskać najlepszego strzelca Osimhena na zasadzie transferu definitywnego. Mówi się, że dla tureckiego klubu sfinansowanie transferu za 75 milionów euro+ jest prawie niemożliwe, ale według Sky Sports, Osimhen wysłał sygnały, że widzi siebie dłużej w tureckim wielkim klubie.

F7: Wymarzona praca dla Zidane’a zbliża się wielkimi krokami

Wstępne rozmowy już trwają, więc nie ma powodu, aby spisywać niespodziewany transfer definitywny w Osimhen na straty za pomocą jakiejś sprytnej umowy spłaty, która to umożliwia. Nikt też nie przewidywał, że Osimhen założy koszulkę Gali na wypożyczeniu, dobrze sprawdza się ona na zapleczu Galatasaray.

Wszystko, co musisz wiedzieć o kolejnych meczach Osimhena