Pep Guardiola poprosił swoją drużynę, aby nie dała się złapać emocjom przeciwko Realowi Madryt w rewanżowym meczu półfinału Ligi Mistrzów. Bez wątpienia nieco zainspirowany wydarzeniami z ostatniego sezonu, Guardiola poprosił ich, aby grali tak, jak zawsze.
Kataloński trener podkreślił, że chociaż są zadowoleni z remisu 1-1 na Santiago Bernabeu w zeszłym tygodniu, na Etihad potrzeba więcej, aby wyeliminować 14-krotnych mistrzów.
„Czujemy się bardzo dobrze, odczucia są pozytywne. Ale żeby przejść, musimy zagrać znacznie lepiej niż w zeszłym tygodniu. Musimy robić to, co potrafimy i co powtarzamy od wielu lat. To nie tylko odwaga i entuzjazm, musimy to zrobić lepiej niż na Bernabeu.
Nie dał się też wciągnąć w deklarację, która drużyna jest faworytem meczu.
Zobacz jeszcze: Gwiazda Manchesteru City, Erling Haaland, zniesmaczył fanów swoim zdjęciem posiłku
„Nie wiem, nie jestem w stanie tego powiedzieć. W każdym sezonie jesteśmy w fazie pucharowej i ostatecznie wygrywa drużyna, która na to zasługuje. W mojej głowie jest to dobre i przekonanie fanów, że nie musimy robić nic innego.
Mamy poczucie, że w domu jesteśmy bardziej wolni i że gramy bardziej zrelaksowani. Jeśli jesteśmy sobą… Grałem w dziesięciu półfinałach i przegrałem siedem. Znam to uczucie, ale jest wiele rzeczy, których nie można kontrolować w świecie piłki nożnej.
Guardiola zna Real Madryt prawdopodobnie tak dobrze, jak każdy przeciwnik, ale nawet on nie był w stanie powiedzieć, co doprowadziło do ich sukcesu w Europie, ale podkreślił fakt, że Los Blancos są w posiadaniu jednych z najlepszych piłkarzy na świecie.
Przeczytaj także: Real Madryt celuje w gwiazdę Bayernu Monachium
„Nie wiem, gdybym wiedział, spróbowałbym skopiować metodę. Ale powiedziałbym tak, ponieważ zawsze mieli bardzo dobrych graczy. Kiedy wygraliśmy z Barcą, to dlatego, że mieliśmy bardzo dobrych graczy.
Prawdą jest również, że tacy jak Luka Modrić, Karim Benzema i Toni Kroos są nadal prawdopodobnie jednymi z najlepszych na swojej pozycji warto również wspomnieć o takich zawodnikach, jak: Vinicius Junior i Thibaut Courtois.
