Grupa początkujących piłkarzy z Ghany znalazła się w wiosce na południu polskich gór po tym, jak oszukano ich i namówiono do wyjazdu do Europy na staże, do których nigdy nie doszło.
Piętnastu mężczyzn, którzy po zapłaceniu całej kwoty, czyli 5000–6000 euro za podróż, nie mieli pieniędzy na bilety powrotne, skusili się obietnicami gry w polskich klubach, mając na celu rozwijanie karier w Europie.
Kiedy jednak dotarli do wioski Jurgów, położonej niedaleko granicy ze Słowacją, okazało się, że ich marzenia legły w gruzach.
Przybywając do górskiej wioski w środku lata, piłkarze wyjaśnili, że przyjechali do Polski na grupowe szkolenie. Jednak dwa miesiące później wielu nadal przebywa w wiosce i otrzymało nakaz opuszczenia kraju od służb granicznych. Już w połowie sierpnia Straż Graniczna kazała im natychmiast opuścić nasz kraj.
— Mieliśmy tu zrobić pierwszy krok w kierunku prawdziwej kariery. Na nasz wyjazd składały się w Afryce całe rodziny — mówią łamanym angielskim piłkarze z Afryki, którzy mieszkają w Jurgowie, małej wiosce na polsko-słowackiej granicy.
🇵🇱 Nowy Sącz. Zatrzymano 10 obywateli Ghany w wieku 15-32 lat, którzy przeterminowali pobyt w Polsce. Wyjaśnili, iż skontaktował się z nimi piłkarski manager, Polak, i zaoferował im testy w klubach piłkarskich w Małopolsce, w wyniku których mogą otrzymać kontrakty piłkarskie. pic.twitter.com/qy9Alt5Qej
— Adam Gwiazda (@delestoile) August 16, 2024
Właściciel agencji menedżerskiej „Your Future” odpowiedzialny za transfer piłkarzy do Polski, Krzysztof Wojtanek, powiedział portalowi Onet, że ośmiu z dziesięciu mężczyzn, którzy otrzymali decyzje o wykluczeniu, już odleciało do domów, a dwóch nadal pozostaje w Jurgowie, bez prawa do pozostania.
Powiedział, że ich loty obejmowały przesiadki w Wielkiej Brytanii, które przekroczyły ustawowy 24-godzinny limit tranzytu o 30 minut. Inni stoją w obliczu perspektywy wydalenia, ponieważ ich tymczasowe wizy zbliżają się do wygaśnięcia.
CZYTAJ: Hurkacz wesprze powodzian. Będzie płacił za swoje asy serwisowe!
Wojtanek, opisany przez Onet jako agent-samouk, powiedział, że jego agencja pokryła koszty pobytu i powrotu zawodników w wysokości ponad 100 000 zł (23 400 euro) i obiecał, że wypełni swój prawny obowiązek i sprowadzi wszystkich mężczyzn do domu.
Wojtanek dodał, że „sam padł ofiarą nieuczciwych ludzi i utopił przez to spore pieniądze”. Dodał, że został również oszukany przez szefa akademii piłkarskiej w Ghanie, który nie dopełnił formalności wizowych, w wyniku czego piłkarze otrzymali nakaz opuszczenia kraju.
CZYTAJ: Lucas Vázquez zdobył drugiego najwcześniejszego gola w swojej karierze