Po pięciu dniach Mason Greenwood zdał sobie sprawę, że popełnił błąd w Marseille

1

W bardzo ważnym sobotnim meczu z odwiecznym rywalem PSG, Marsylia rozpoczęła mecz ze swoim najlepszym strzelcem Masonem Greenwoodem na ławce rezerwowych, 27 minut przed końcem meczu Roberto de Zerbi wpuścił Anglika. Po meczu trener Marsylii został zapytany, dlaczego posadził na ławce swojego najbardziej strzelającego gola zawodnika. Odpowiedź była jasna, pięć dni po tym meczu Greenwood pokazuje, że zrozumiał wiadomość.

– Jak dla mnie nie jest w dobrej formie fizycznej do gry. Mason jest dla nas kluczowym graczem. Potrzebujemy Masona. Musi być w dobrej formie fizycznej, to bardzo ważne o tej porze roku – powiedział De Zerbi w rozmowie z DAZN.

Według dziennikarza RMC Sport, Florenta Germaina, problemy Greenwooda sięgają głębiej. Mówi się, że ze strony Anglika brakuje zaangażowania. Mówi się, że to, w połączeniu z nonszalancką postawą, bardzo zirytowało De Zerbiego. Zarząd Marsylii i De Zerbi oczekują więcej od Greenwooda.

To był dzwonek alarmowy dla Greenwooda, który wyraźnie traktował swoją sławę w Ligue 1 po strzeleniu 15 goli w 26 meczach jako coś oczywistego. Podczas gdy inni zawodnicy, którzy nie zostali powołani do kadry narodowej, mają kilka dni wolnego od treningów, Greenwood wrócił do Marsylii. Według La Provence, 23-latek jest na miejscu na dodatkowy trening.

Sprytne posunięcie, Greenwood. Nie ma potrzeby prowokować sprzedaży w klubie, który podjął ryzyko PR-owe podpisania kontraktu z Anglikiem z „dużym bagażem” z Anglii.