
Półfinał Klubowych Mistrzostw Świata z PSG od samego początku okazał się katastrofą dla Realu Madryt. To, czego doświadczyła drużyna Xabiego Alonso, nie zdarzyło się od wieków.
Po raz pierwszy od 9 listopada 2003 roku Real stracił trzy bramki w pierwszych 25 minutach meczu.
Wtedy Los Blancos odwiedzali Ramon Sanchez Pizjuan, a w 14. minucie Sevilla, dzięki bramkom Dario Silvy, Daniego Alvesa i samobójczej bramce Ivana Helguery, miała już trzy bramki przewagi.
Przeczytaj: Prasa nie zostawia suchej nitki na Królewskich
Wcześniej Real znalazł się w takiej sytuacji 22 razy i przegrał 21 razy.
0:4. Real został upokorzony przez PSG, które zagra w finale. pic.twitter.com/VcNkQSCUE2
— RealMadryt.pl (@RealMadryt_pl) July 9, 2025
Jedyny raz, kiedy udało im się wrócić do gry po trzech wczesnych golach, miał miejsce w sezonie 1967/1968, również przeciwko Sevilli, dokonując dramatycznego powrotu 4-3.
Przeczytaj: Ambitny transfer celem Bayernu