Polska lekkoatletka po raz drugi z rzędu wygrała wyczerpujący fizycznie ultramaraton na Islandii, pokonując dystans 254,6 km.
Marlena Radziszewska była ostatnią zawodniczką, która pozostała na placu boju po pokonaniu 38 pętli po 6,7 kilometra w wyścigu wytrzymałościowym Bakgardur.
Uczestnicy musieli wielokrotnie pokonywać pętlę w ciągu godziny, w przeciwnym razie odpadali. Biegacze, którzy ukończyli bieg wcześniej, mogli odpocząć do rozpoczęcia kolejnej pętli o pełnej godzinie.
W rozmowie z islandzkim kanałem Visir, który transmitował wydarzenie na żywo, Polka powiedziała: „Po prostu biegłam dalej i w pewnym momencie zapomniałam o upływającym czasie, dopóki nie zorientowałam się, że zostałam ostatnia na trasie”.
CZYTAJ: Bliźniaczki zmieniające tożsamość zdyskwalifikowane z polskiego biegu
Marlena Radziszewska wygrała w weekend terenowy ultramaraton Bakgardur w Heidmoerk na Islandii, pokonując 254,6 kilometra w 38 godzin. pic.twitter.com/jwy4E601Cw
— Tadeusz Kowalski 🇵🇱 (@tadeusz60) September 24, 2024
Według islandzkiego kanału telewizji publicznej RUV, Radziszewska wydawała się „zupełnie niewzruszona” wyczerpującym dystansem i podobno wyglądała, jakby mogła kontynuować.
„Lubię biegać, szczególnie na dystansach od 200 do 300 kilometrów” – powiedziała 33-latka telewizji RUV.
CZYTAJ: Wisła Kraków wygrała finałowy turniej Ligi Mistrzów w amp futbolu
Nadawca podkreślił również, że Radziszewska mieszka teraz w Keflaviku na Islandii. Od pięciu lat biega ultramaratony.