Raków Częstochowa we wtorkowy wieczór mierzył się z drużyną Arisu Limassol. Mistrzowie Polski dość pewnie, pokonali Cypryjczyków 2:1. Czy to wystarczająca zaliczka przed meczem rewanżowym na Cyprze?
Stadion przy ulicy Limanowskiego w Częstochowie niemal pękał w szwach. Doping na sektorze najbardziej zagorzałych kibiców nie ustawał ani na chwilę. Fanów czerwono-niebieskich nie przestraszył nawet gwałtowny deszcz. Dzielnie do ostatniej minuty dopingowali swoich piłkarzy.
Czy słońce, czy deszcz…
WALCZYMY ZAWSZE RAZEM! 🔥
Dziękujemy za doping i wsparcie podczas dzisiejszego meczu! #RCZARI pic.twitter.com/LNo1z4k1JQ
— Raków Częstochowa 🥇 (@Rakow1921) August 8, 2023
Na stadionie pojawiła się też kilkudziesięciooosbowa grupa z Cypru. Ubrani na zielono fani nie mieli jednak szans przebić się przez fanów „Medalików”.
Przeczytaj: Udany powrót na kort Caroline Wozniacki
Pomimo, że rywal należał do tych wymagających, to podopieczni trenera Dawida Szwargi zneutralizowali wiele atutów zespołu gości. Jednak piłkarze z Częstochowy studzą emocje przed rewanżem i dostrzegają błędy, które popełnili.
– Na pewno cieszy zwycięstwo, ale smakuje inaczej po straconym golu. To był praktycznie pierwszy strzał na naszą bramkę. Nie ukrywam, że nie jesteśmy zadowoleni z tego, bo mieliśmy więcej sytuacji. Mamy przewagę jednego gola i jedziemy bronić wyniku – powiedział Zoran Arsenić, kapitan Rakowa dla “Kanału Sportowego”.
– Kiedy grasz w Lidze Mistrzów, to wiadomo, że jest ciężko. Wiedzieliśmy, że będzie dużo pojedynków. Myślę, że mimo wszystko kontrolowaliśmy mecz. Przy golu na pewno mogliśmy lepiej się zachować. Musimy to przeanalizować – dodał.
Przeczytaj: Pierwsze trofeum dla Barcelony w sezonie
W przyszłym tygodniu częstochowscy piłkarze rozegrają rewanżowy mecz na Cyprze. Jego stawką będzie wejście do decydującej rundy eliminacji Ligi Mistrzów.
Rewanżowe spotkanie Aris Limassol – Raków Częstochowa odbędzie się we wtorek, 15 sierpnia. Początek meczu o godzinie 19:00 czasu polskiego.