Ratcliffe dostaje niepodważalną ocenę niedostateczną od legendy United, Paula Scholesa

0

Gary Neville został zaangażowany przez Sir Jima Ratcliffe’a i INEOS jako część zespołu projektowego, który myślał o „Wembley na północy”. Neville spędził ostatnie kilka lat na atakowaniu nieudolnych właścicieli klubów oraz oswojonych i przepłaconych graczy. Teraz sam legendarny zawodnik United jest częścią wewnętrznego kręgu i prawdopodobnie nieco powstrzymuje się od wyrażania władzy. Przyjaciel Paul Scholes nie widzi powodu, by powstrzymywać się od krytyki Sir Jima Ratcliffe’a.

„Są u władzy już prawie rok i wszystko jest jeszcze negatywne. Nie przychodzi mi do głowy nic pozytywnego, co zrobili dla klubu. W tym klubie nie dzieje się nic pozytywnego, drużyna wygląda kompletnie przeciętnie. Nie robią nic dla fanów” – zaczyna Scholes w „The Overlap„.

Jeśli jest jedna rzecz, na którą Scholes mocno reaguje poza boiskiem, to jest to decyzja o gwałtownym wzroście cen biletów, które nie zostały sprzedane w przedsprzedaży.

– Jeśli mamy Sir Jima Ratcliffe’a, w porównaniu z tymi wszystkimi amerykańskimi właścicielami, który jest fanem United od kiedy dorastał w Manchesterze, to nadal podnosi ceny. To tylko pokazuje, że ich to nie obchodzi. Na boisku piłkarskim jest coraz gorzej, więc czy nie mogli po prostu powiedzieć, że obniżą ceny biletów? Czy nie mogliby po prostu dać nam czegoś pozytywnego? Jak możesz prosić kibiców Manchesteru United, aby płacili więcej pieniędzy za to, co jest teraz na boisku?” – mówi pełna entuzjazmu legenda United.

„66 funtów za bilet jest śmieszne. Jeśli pomyślisz o Manchesterze, jest tam tak wiele biednych dzielnic, a sam Sir Jim Ratcliffe pochodzi z Failsworth, które jest biedną dzielnicą. Jeśli zamierzasz zabrać jedno dziecko, to 120 funtów. Jeśli zabierasz rodzinę, jest to 300-400 funtów. Tak być nie powinno” – narzeka Scholes.

„Skąd ci właściciele mają odwagę podnosić ceny biletów?” Biorąc pod uwagę wartość, którą otrzymujemy, prawdopodobnie mamy najgorszy sezon w historii Premier League, a mimo to mają czelność podnieść ceny” – mówi bardzo sprowokowany Scholes.