
Przed środowym meczem Ligi Mistrzów z Realem Madryt, norweska drużyna zdobyła dzikie 20 goli w 20 meczach w tym sezonie. Na początku miesiąca Erling Haaland zdobył swoją setną bramkę w sezonie. Bramki w Premier League w tempie strzeleckim, jakiego najtrudniejsza liga świata nigdy wcześniej nie doświadczyła. Oczywiście z klauzulą wykupu zawartą w kontrakcie z Manchesterem City, Real Madryt i Barcelona obserwują i czekają na swoją szansę, by podpisać najlepszego napastnika świata. Haalaned obiecuje, że to się nie stanie w najbliższym czasie, ani drugie, ani trzecie. To raczej Alan Shearer powinien zacząć się niepokoić rekordem najlepszego strzelca Premier League.
Na początku tego roku Erling Haaland podpisał nową umowę z Manchesterem City, która trwa do 2034 roku. Chociaż pojawiły się spekulacje o dużym zainteresowaniu ze strony innych klubów, wszystko wskazuje na to, że jego pełna uwaga skupiona jest i pozostanie na Manchesterze City.
PRZECZYTAJ: Nic dziwnego, że Francja boi się Alexandra Sørlotha!
„Dlatego podpisałam, bo miałam dobre rozmowy z zarządem i słyszałam o planie na nadchodzące lata – i chciałam być tego częścią, jestem spokojna, skupiona i bardzo szczęśliwa, że tu jestem. To naprawdę dobre miejsce do rozwoju, a ostatecznie Anglia to kraj piłkarski i uważam, że to najlepsze miejsce do gry w piłkę,” mówi Haaland w podcaście The Rest Is Football.
Alan Shearer jest najlepszym strzelcem wszech czasów Premier League z 260 golami. Prawie w połowie drogi do tego gola dla Haalanda, niemal nieuniknione, że przy kontrakcie do 2034 roku i bez niepokoju przed odejściem z City najlepszy napastnik świata nie przekroczy dzikiego rekordu Shearera.
Czytaj na F7: Manchester United dąży do najlepszego gola dla Liverpoolu












