Real Madryt wywalczył komplet punktów w rywalizacji z Unionem Berlin. Ponownie kluczowy okazał się Jude Bellingham, który w doliczonym czasie gry strzeli zwycięskiego gola.
Jude Bellingham od pierwszych chwil na Santiago Bernabeu zachwyca kibiców Realu Madryt. W środę przeciwko Unionowi Berlin strzelił już swojego szóstego gola w tym sezonie.
Jego bramka w doliczonym czasie gry pozwoliła Królewskim na zdobycie kompletu punktów w pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Przeczytaj: „Chciałem Harry’ego Kane’a w Manchesterze United”
Hiszpański gigant bardzo długo męczył się z niżej notowanym rywalem, który skutecznie bronił dostępu do własnej bramki. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, piłka trafiła pod nogi Anglika, który znów zrobił z tego pożytek.
– Byliśmy cierpliwi. Wiedzieliśmy, że w końcówce będziemy mieli sytuacje, dlatego cały czas próbowaliśmy. Zmarnowaliśmy dużo sytuacji, ale na końcu miałem szczęście znaleźć się w odpowiednim miejscu, by trafić. To był trudny mecz, w którym kluczowy był atak pozycyjny i szukanie przestrzeni. Pokazaliśmy dobrą mentalność i dzięki naszej motywacji wygraliśmy.
BELLINGHAM ZNOWU RATUJE REAL! KRÓLEWSCY WYGRYWAJĄ Z UNIONEM 1:0! pic.twitter.com/0DtkoD5Ttr
— RealMadryt.pl (@RealMadryt_pl) September 20, 2023
– To nie była moja najładniejsza bramka. Ja skupiam się na tym, aby cały czas być w grze i tworzyć okazje dla moich kolegów. Nie spodziewałem się takiego początku. Wierzyłem, że poradzę sobie dobrze. Na razie idzie mi świetnie, ale stąpam twardo po ziemi i pozostaję spokojny. Oby to się utrzymało – wyznał Bellingham.
Przeczytaj: Thomas Tuchel wyjaśnia, dlaczego Man Utd ma problemy w tym sezonie