
Reprezentacja Polski pokonała 1:0 Nową Zelandię w swoim ostatnim w tym roku towarzyskim starciu. Jedynego gola dla biało-czerwonych strzelił po składnej akcji Piotr Zieliński.
Zgodnie z publicznymi zapowiedziami selekcjoner Jan Urban postawił w czwartek na graczy, którzy w ostatnich meczach reprezentacji albo nie grali, albo pojawiali się na murawie jako rezerwowi. Wyjątek stanowili Przemysław Wiśniewski (wciąż dla kadry nowy, debiutujący w niej przed miesiącem), Piotr Zieliński (grający niewiele w Interze Mediolan) oraz Sebastian Szymański, który od 21 września balansuje na granicy podstawowej jedenastki Fenerbahce.
Poza nimi w wyjściowym składzie na starcie z Nową Zelandią znaleźli się Tomasz Kędziora, debiutujący Jan Ziółkowski oraz po raz pierwszy za kadencji trenera Urbana: Bartłomiej Drągowski, Przemysław Frankowski, Jakub Piotrowski, Kacper Kozłowski, Michał Skóraś i Krzysztof Piątek.
Przeczytaj: Ludzie powinni zostawić go w spokoju
Na trybunach Stadionu Śląskiego w Chorzowie nie było kompletu widzów, a ci kibice, którzy przyszli, mogli czuć się rozczarowani przebiegiem pierwszej połowy.
Owszem, gospodarze mieli swoje szanse, ale głównie po strzałach z dystansu, jak Skórasia i Sebastiana Szymańskiego. Często brakowało dokładności w podaniach, akcje były chaotyczne i zbyt łatwo przerywane przez rywali.
Po drugiej stronie Drągowski kilka razy musiał się wykazać. Nowozelandczycy grali ambitnie i szybko, sprawiając kłopoty niepewnie grającej defensywie biało-czerwonych.
W przerwie Urban zdecydował się aż na cztery zmiany, m.in. w bramce stanął Kamil Grabara, a obronę wzmocnił Jakub Kiwior.
Już cztery minuty po wznowieniu gry kibice wreszcie mieli powody do radości. Bohaterem okazał się kapitan Zieliński, który rozpoczął i skończył bramkową akcję (asysta Pawła Wszołka).
To było bardzo efektowne trafienie. Po strzale pomocnika Interu Mediolan z ok. 14 metrów piłka odbiła się od poprzeczki, przekroczyła linię bramkową, znów uderzyła w poprzeczkę i ponownie znalazła się tuż za linią.
KONIEC MECZU
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) October 9, 2025
Po golu Piotra Zielińskiego wygrywamy z Nową Zelandią ⚽
__
FT #POLNZL 🇵🇱🇳🇿 1:0 pic.twitter.com/PpqbNrLmd0
W 63. minucie Zieliński opuścił boisko, a opaskę kapitana przejął wprowadzony w przerwie Karol Świderski.
Po stracie gola goście oddali na pewien czas inicjatywę. W miarę upływu czasu zaczęli jednak, podobnie jak w pierwszej połowie, atakować odważniej. Ostatecznie jednak nie znaleźli sposobu na pokonanie Grabary, choć w końcówce meczu uzyskali sporą przewagę.
W sobotę kadra Urbana wyleci do Kowna, gdzie następnego dnia zmierzy się w meczu o punkty z Litwą.
Przeczytaj: Pierwszy bramkarz w historii Anglii, który zachował osiem kolejnych czystych kont