
Zaskakujące było to, że tej zimy Ronaldo Araujo, który został określony jako „nietykalny” w Barcelonie po grze w klubie od 2018 roku, był milimetry od umowy wypożyczenia do Juventusu.
Teraz kluby znów rozpoczynają rozmowy. – I tym razem rozmowy idą bardzo dobrze. Poinformowano, że przelew jest tak dobry, jak zdecydowany.
Przeczytaj: Will Still gotowy do prowadzenia angielskiego klubu – idzie po bezpośredni awans do Premier League
Transfer Ronalda Araújo do Juventusu to „wielka sprawa” – wszystkie plotki, negocjacje i wyrazy siły we wszystkich ustawach mówią, że będzie to jeden z największych tego lata.
Urugwajski środkowy obrońca niedługo zakończy swoją przygodę w Barçy i rozpocznie nową przygodę w Serie A.
Sezon 2024/25 był dla Araújo szczególnie trudny. Pojawienie się Hansiego Flicka na ławce rezerwowych i odrodzenie Pau Cubarsí zepchnęło go do drugorzędnej roli, tracąc niekwestionowany status, jaki miał w poprzednich sezonach. Pomimo niedawnego przedłużenia kontraktu do 2031 roku, brak czasu na grę i pewności siebie niemieckiego menedżera był kluczowy w poszukiwaniu nowego miejsca docelowego przez obrońcę.
Zbliżająca się transakcja
Juventus był klubem, który najbardziej wspierał Urugwajczyka. Starsza pani, która potrzebuje wzmocnień w obronie ze względu na kontuzje Bremera i Danilo, przyspieszyła negocjacje i praktycznie sfinalizowała porozumienie z zawodnikiem i Barçą, którzy chcą złagodzić wydatki na pensje i zapewnić znaczną sprzedaż. Oczekuje się, że transfer wyniesie około 50 milionów euro w stałej cenie plus kwoty zmienne, co kataloński klub uważa za odpowiednią kwotę dla zawodnika, który przybył w 2019 roku za jedyne 4,5 miliona euro.
Obecnie jest kontuzjowany i prawdopodobnie nie zagra już w barwach Barcelony.