
W ostatnich czterech meczach MLS Ronny Deila poprowadził Atlantę United do dwóch porażek i dwóch remisów. Jedna porażka miała miejsce w meczach z Interem Miami i Messim, gdzie Deila i trener Miami Javier Mascherano wykazali się tak intensywnym zaangażowaniem, że obaj trenerzy byli w połowie boiska. Przed sobotnim meczem było jasne, że Deila potrzebuje nie tylko zaangażowania, ale i zwycięstwa.
A zwycięstwo przyszło w niezwykle emocjonującym meczu z New York City FC, klubem, który Deila poprowadził do tytułu MLS w 2022 roku.
CZYTAJ: Ruben Amorim chce sprowadzić „następnego Erlinga Haalanda” do Manchesteru United
Były trener Celticu opisał atmosferę na domowym stadionie Atlanty jako przypominającą koncert rockowy, przeciwko nowojorskiemu klubowi, który wystartował na trybunach. Po szybkim zdobyciu bramki dla gości po kwadransie, Atlanta odpowiedziała tuż przed przerwą, ustalając wynik na 1-1. New York City FC odpowiedziało wyjściem z szatni, prowokując rzut karny po trzech minutach – golem. Potem przyszło coś, co wielu uważało za coup de grace ze strony drużyny gości. W 51. minucie Hannes Wolf zdobył swoją drugą i trzecią bramkę dla nowojorskiego klubu.
Gracze Altanty nie stracili ducha, a znajomy Ronny Deila nieustannie naciskał, aby wydobyć ze swojej drużyny to, co najlepsze. Nagroda nadeszła około pół godziny przed końcem. Wyrównując na 2-2, Atlanta wrzuciła ostatni bieg.
Mecz zakończył się fantastycznym zwycięstwem 4-3 dla Deili i Atlanty United.
Deila poprowadził amerykański klub City Football Group do tytułu w 2022 roku, gdzie nawet Pep Guardiola chwalił Norwega za ten wyczyn. W sobotę Deila ponownie podbiła scenę w MLS, tym razem to gracze Atlanty i fani dostali imprezę.
Czytaj dalej F7: Solskjaer celuje w zawodnika Premier League, który strzelił dwa gole na Old Trafford