Kiedy Ruben Amorim przejął zarządzanie Manchesterem United, Portugalczyk stwierdził, że „to będzie chaos, ale duże zmiany w grze muszą zostać dokonane w tym sezonie, w przeciwnym razie problemy będą kontynuowane tylko w przyszłym sezonie”. Po kolejnej porażce, tym razem z Wolverhampton w sam dzień świąt Bożego Narodzenia, sformułowanie było zupełnie inne niż w przypadku Amorim.
Teraz trener sukcesu ze Sportingu zdał sobie sprawę, że nie chodzi już o odwrócenie trendu z Ten Haga i zakończenie sezonu sukcesem, teraz chodzi o „przetrwanie”. 14. miejsce z 22 punktami po 18 meczach świeci złowieszczo czerwienią w kierunku kibiców.
„W tym momencie musimy po prostu przetrwać i zyskać trochę czasu na pracę nad zespołem. To już wiedzieliśmy. Rozpocząłem tę pracę z drużyną i nowymi pomysłami bez czasu na treningi, gdzie zamiast tego było wiele trudnych meczów” – rozpoczął po meczu menedżer United, według The Guardian.
Podobnie jak w przypadku tej świadomości, pokazuje również, że rozumie długoterminową misję, ale także krótkoterminową presję jako menedżer United.
„To długa podróż. Musimy nadal walczyć ze złymi momentami. Potrzebujemy czasu na pracę. Musimy też wygrywać mecze, aby sprzedać pomysł graczom. Jeśli nie, będzie to naprawdę trudne, pochodzi z Amorim.