Ruch Chorzów zapisał się w historii piłki nożnej z rekordową frekwencją

8
Wisła Kraków zdemolowała Ruch Chorzów na Stadionie Śląskim! (zdjęcie: Ruch Chorzów, x)

Ruch Chorzów odnotował największą frekwencję w historii polskiej piłki nożnej w tym stuleciu po wyprzedaniu biletów na mecz z rywalem walczącym o awans, Wisłą Kraków.

Spotkanie obejrzało 53 293 widzów, a mecz w sobotę był kilkakrotnie przerywany, gdy kibice odpalali kolejne fale ładunków pirotechnicznych. Jednak hałaśliwa atmosfera nie zainspirowała gospodarzy, którzy ponieśli sromotną porażkę 0:5.

Pomimo dotkliwej porażki, nie doszło do powtórki zamieszek na trybunach, które popsuły ten sam mecz w 2016 roku — zaledwie kilka miesięcy później chuligańskie frakcje z obu klubów zgodziły się na sojusz, który trwa do dziś.

Sobotnia frekwencja zdecydowanie przewyższa poprzedni rekord tego stulecia, 50 087 widzów, którzy oglądali mecz Ruchu z Widzewem Łódź w zeszłym sezonie.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Man City planuje latem przebudowę składu – ośmiu graczy ma odejść

Choć obecnie grają w drugiej lidze, Ruch tradycyjnie uważany jest za jednego z mocarzy krajowej piłki nożnej, zdobywając tytuł mistrza ligi czternaście razy i Puchar Polski trzy razy.

Ale jakkolwiek szlachetny jest niewątpliwie rodowód Ruchu, klub obecnie żyje cygańskim życiem po tym, jak został zmuszony do opuszczenia swojego tradycyjnego domu.

Po raz pierwszy w 1934 roku, klub wystartował na Stadionie Ruchu Chorzów przy ulicy Cichej, ale w 2023 roku nie miał innego wyjścia, jak spakować walizki, gdy pojawiły się obawy dotyczące bezpieczeństwa reflektorów. Po początkowym zamieszkaniu w Piast Gliwice, klub podpisał czteroletnią umowę na grę na Stadionie Śląskim w Chorzowie.

Kocioł Czarownic

Świadomi niedociągnięć swojego obskurnego stadionu przy ulicy Cichej, kibice Ruchu spędzili kilka lat na kampanii na rzecz nowego boiska. Ale podczas gdy dzierżawa Stadionu Śląskiego była postrzegana jako tymczasowe rozwiązanie, niewielu zaprzeczyłoby, że dziedzictwo boiska pasuje do klubu o randze Ruchu.

Uznany za jedną z najważniejszych polskich mekk sportowych, Stadion Śląski został otwarty w 1956 roku po pięcioletnim procesie budowy, w którym lokalni kibice piłkarscy pracowali 589 938 godzin roboczych za darmo.

Ponad 90 000 widzów uczestniczyło w jego inauguracji i chociaż Polska została pokonana 2:0 przez Niemcy Wschodnie, w latach, które nastąpiły później, stadion zyskał przerażającą reputację jako zastraszająca twierdza – kiedy Anglia została tutaj pokonana w 1973 roku, brytyjskie tabloidy ochrzciły go „Kotłem Czarownicy”. Ten przydomek, radośnie przyjęty przez Polaków, przylgnął do nich.

To w latach 70. Polska stała się światową siłą piłkarską, a wiele z największych triumfów kraju zostało odnotowanych właśnie tutaj. Spośród innych wybitnych występów, kibice nadal z rozrzewnieniem wspominają dwa zwycięstwa nad Holandią – miażdżące zwycięstwo 4:1 w 1975 roku i zwycięstwo 2:0 w 1979 roku, które obejrzało ponad 100 000 osób.

I nie tylko reprezentacja cieszyła się swoimi wieczorami chwały. Przez całą swoją historię, stadion był również domem z dala od domu dla klubowych drużyn Śląska podczas ich europejskich wypraw. Na przykład, gdy Górnik Zabrze grał z Manchesterem United w Pucharze Europy w 1968 roku, zdecydowali się grać tutaj — nieco poniżej 80 000 zebrało się, aby obejrzeć zwycięstwo Górnika 1:0 nad drużyną Man United, w której grali George Best, Bobby Charlton i Nobby Styles.

Przez lata Real Madryt, Barcelona, ​​Bayern Monachium, Rangers i Manchester City również stawały naprzeciw wielu lokalnych klubowych drużyn Śląska. Ponadto na Stadionie Śląskim rozegrano dziesięć finałów Pucharu Polski, ostatnio w 2009 roku.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Barcelona, Bayern i PSG będą walczyć o transfer gwiazdy Olympique Marsylii

Jednak to nie piłka nożna przyciągnęła największe tłumy, ale żużel. W 1973 roku na Mistrzostwach Świata w Żużlu, 130 000 osób zgromadziło się w obiekcie, aby dopingować Jerzego Szczakiela, Polaka, który odniósł niezapomniane zwycięstwo.

Ale wraz z upadkiem komunizmu upadła również ta niegdyś epicka arena — podczas gdy Bono nazwał występ U2 w 2009 roku jednym ze swoich ulubionych, na tym etapie Stadion Śląski był coraz bardziej postrzegany jako gnijący relikt minionej epoki.

Zamknięty wkrótce po koncercie U2, został następnie poddany ośmioletniej, rozwlekłej przebudowie, w wyniku której stracił swój charakterystyczny element, centralną wieżę przypominającą rusztowanie, która wznosiła się w śląskie niebo.

Nie do poznania od dawna, to, co wyrosło w miejscu ponurej betonowej misy Stadionu Śląskiego, to najnowocześniejsza arena zwieńczona dachem z poliwęglanu, utrzymywanym na miejscu przez stalowe liny, i oświetlonym górnym pierścieniem rozciągającym się wokół niego.

Dziś przetrwało tylko kilka symbolicznych nawiązań do minionych lat, takich jak socrealistyczna mozaika zdobiąca jedno z wejść.

Jednak chociaż stadion został zastąpiony przez Narodowy Stadion w Warszawie, dla wielu fanów zawsze będzie uważany za miejsce narodzin polskiej tożsamości piłkarskiej — miejsce, w którym rodziły się legendy. Sobotnia rekordowa frekwencja jest aktualnym przypomnieniem o nieprzemijającej aktualności areny.