Do 2016 roku Ruud van Nistelrooy zapisywał się na kartach historii Premier League z największą liczbą kolejnych meczów. Potem pojawił się młody Jamie Vardy i pobił rekord klubu, o którym nikt, absolutnie nikt nie myślał, że może wygrać najtrudniejszą ligę na świecie. Osiem, dziewięć lat później Van Nistelrooy jest szefem tego samego Vardy’ego.
W 2015 roku Jamie Vardy był nie do zatrzymania, strzelając gole w 11 meczach Premier League w sezonie, w którym Leicester pod wodzą Claudio Ranieriego sięgnęło po tytuł Premier League. Dzięki strzelonemu wyczynowi Vardy’ego, legenda United, Van Nistelrooy, stał się rekordowo biedniejszy.
PRZECZYTAJ: Real Madryt sięga po gwiazdę Manchesteru United, która może całkowicie pokrzyżować plany Rubena Amorima
W tym tygodniu Holender objął posadę menedżera Leicester, gdzie rozpoczął pierwszą konferencję prasową od słów: „Jamie Vardy i ja mamy problem”.
„Oczywiście, problemem jest to, że pobił mój rekord. Powiedziałem mu o tym od razu. Powiedziałem, że mamy duży problem, z którym musimy się wydostać, zanim zaczniemy razem” – zaczyna z uśmiechem Van Nistelrooy.
Czytaj o angielskich klubach: Guardiola całkowicie zaskoczony, gdy kibice Liverpoolu potraktowali go „Ten Hag” na Anfield
„W tamtym czasie napisałem do niego i życzyłem mu wszystkiego najlepszego. Teraz, dziewięć lat później, jesteśmy tutaj. To dziwne, jak czasami sprawy mogą się rozwijać, ale to dobra historia – mówi nowy menedżer Leicester.