
W kilku okienkach transferowych Chelsea upewniła się, że licytuje się z Arsenalem lub Liverpoolem, aby pozyskać najbardziej poszukiwane talenty. Teraz okazało się, że niektórzy z tych zawodników mają problemy z ugruntowaniem swojej pozycji w Premier League, ale amerykański właściciel Chelsea nadal uwielbia wygrywać bitwy licytacyjne. Tym razem to Manchester United nie poradzi sobie w walce o podpis ulubieńca Rubena Amorima w Sportingu.
Odkąd Ruben Amorim założył koszulkę treningową z logo Manchesteru United, 17-latek jest łączony z Premier League. Geovany Quenda był zawodnikiem, którego Amorim miał na boisku od początku na prawym skrzydle w Sportingu, gdy Manchester City został pokonany w Lidze Mistrzów. Wyzwanie dla United jednak się pojawiło.
Różne angielskie media donoszą, że United prowadzi „zaawansowane rozmowy” na temat podpisania kontraktu z Quendą, a INEOS i zarząd United uważają, że oferta w wysokości około 33 milionów funtów wystarczy, aby przekonać Sporting. Na początku marca różne portugalskie media uważały, że ta oferta spotyka się z zamkniętymi drzwiami.
W weekend różne międzynarodowe media i dziennikarz transferowy Romano poinformowały, że Chelsea jest bliska podpisania kontraktu z bramkarzem United.
Chelsea wyraźnie naciskała odpowiednie guziki z zarządem Sportingu: 50 milionów euro opłat transferowych, a Quenda może pozostać w Sportingu do lata 2026 roku.
Trener Sportingu Rui Borges opowiada o ekstremalnym rozwoju 17-latka.
– To jego zasługa, nie moja czy Rubena Amorima. Rozumie grę i ma indywidualną jakość. W drużynie U17 po prostu podawali mu piłkę, a on pewnie by ją rozwiązał, ale tutaj musi być zaangażowany w kilka faz gry. To chłopiec, który uwielbia słuchać i uczyć się” – mówi Borges w rozmowie z „A Bola”.
Przepraszam, Amorim, Chelsea wykorzystała bezwładność Manchesteru United.