
Tego lata Thomas Frank zdecydował się na duży krok. Duńczyk jest jak Kjetil Knutsen, trener Bodø/Glimt, który nie widzi powodu, aby opuszczać klub, z którym odniósł tak wiele sukcesów. Frank został sprowadzony do Brentford z Brøndby w 2016 roku, najpierw jako asystent, a następnie od 2018 roku jako główny trener. Dopiero w 2025 roku Duńczyk zdecydował się przyjąć wielki klub, po tym jak początkowo odrzucił dwa z dziesięciu największych klubów na świecie. Frank po prostu nie widział powodu, by porzucać swoje sukcesy w „małym” Brentford na rzecz prestiżowej posady.
Tego lata był to Tottenham, ale w nowej książce „Diary from the Premier League: The story of Denmark’s biggest coaching name” Frank opowiada o dwóch bardzo wyjątkowych spotkaniach, które odbyły się 24 maja 2024 roku.
PRZECZYTAJ: Włochy vs Norwegia: Gattuso potwierdza jednego startera i wyjaśnia nieobecność Calafioriego i Tonalego
Najpierw odbył rozmowę z właścicielem klubu Manchesteru United, Jimem Ratcliffe’em, w garażu w Londynie, zanim sprawy przybrały nieco bardziej luksusowy obrót, gdy Chelsea zaprosiła go na spotkanie w hotelu Mayfair w pobliżu Hyde Parku.
„Bycie częścią rozmowy z dwoma z dziesięciu największych klubów na świecie – w odstępie dwóch godzin – jest czymś wyjątkowym” – mówi Thomas Frank w rozmowie z TV 2 Sport.
Thomas Frank ostatecznie został w Brentford na kolejny sezon, podczas gdy dwa wielkie kluby zdecydowały się poszukać innych trenerów. Chelsea zwolniła Mauricio Pochettino na kilka dni przed spotkaniem z Thomasem Frankiem, ale zdecydowała się zatrudnić Enzo Maresca.
W Manchesterze United Erik ten Hag pozostał trenerem na początku sezonu, zanim Holender został zwolniony, a jego następcą został Ruben Amorim.
Czytaj dalej F7: Xavi Hernandez ujawnia, dlaczego został zwolniony z Barcelony
Thomas Frank to trener, który dzięki skrupulatnej pracy od 2016 roku złamał kod angielskiej piłki nożnej. Wyobraźcie sobie, co by było, gdyby Duńczyk przejął Man Utd latem 2024 roku…?















